Zwolniłam kroku, choć czułam za sobą obecność porucznika.
Wszystko dlatego, że chociaż nie chciałam szukać wzrokiem generała, moje oczy
samoczynnie powiodły do stołu, przy którym zobaczyłam głośno śmiejącego się
starego człowieka, który miał rozpięty mundur na kilka guzików, spod którego mogłam nawet z tak daleka zobaczyć siwe włoski na klatce piersiowej, która nie
miała już nic wspólnego z umięśnieniem. Wzdrygnęłam się, a dłoń, która
ulokowała się na moich piekących pośladkach, popychając mnie do przodu, wcale
nie opanowała szybkiego pulsu. Nie chciałam tam iść. Wolałam zostać w pokoju
i... Cokolwiek, mogłam nawet stać na samym środku całkowicie nago. Tylko nie...
Przełknęłam ślinę, stając przy stole i czułam, że moje policzki były blade,
prawie białe. Dłonie mokre od potu, usta spierzchnięte od płytkiego oddechu.
Generał mnie przerażał. Szumiało mi w uszach i chciałam uciec. Byłam nawet
bliska tego, by powiedzieć, że nie jestem głodna, choć obiecałam, że nie będę
się odzywać, ale Kaulitz złapał mnie za rękę i pociągnął na krzesło o jedno
miejsce dalej, niż zwykle. Sam zasiadł tam, gdzie ja jadałam. Generał był po
jego prawej stronie. Omiotłam szybko spojrzeniem stół i zauważyłam, że nie było
Schäfera. Od tego momentu nawet nie podniosłam wzroku, gdy przyszła kelnerka z
obiadem, gdy odzywał się Hagen, gdy słyszałam ciche rozmowy pomiędzy Kaulitzem,
a generałem na temat spraw służbowych, z których nawet nic nie zrozumiałam, bo wciąż używali tylko nazwisk. Jedząc obiad, miałam paskudne poczucie, że za chwilę wszystko mi
się cofnie z powrotem do przełyku przez jakiś obrzydliwy widok przed oczami. W
głowie dzwonił mi niski, zabarwiony pogardą głos generała i miałam ochotę
zatkać sobie uszy. Coś było z nim nie tak i nawet, gdybym nie miała na niego
uważać z polecenia porucznika, i tak trzymałabym się od niego z daleka.
- Jesteś zaproszony. – doszły do mnie słowa starucha i na
chwilę przestałam przeżuwać, by wszystko dosłyszeć i nie pominąć ani jednego
słowa. Przeleciałam wzrokiem po wszystkich twarzach i natychmiast zdałam sobie
sprawę, że zaproszenie należało do porucznika. – Weź swoją sukę. – dodał i moje
oczy rozszerzyły się i serce przyspieszyło swoje i tak niebezpiecznie rytmiczne
tempo. Mnie? Miał wziąć gdzieś mnie? Dokąd? Po co?
- Dobrze pan wie, że nie lubię publiczności. – zerknęłam
kątem oka na Kaulitza, ale on jak zwykle jadł, nie zwracając na nikogo uwagi.
Jego brązowe tęczówki po prostu były skupione na tym, co miał na talerzu.
Miałam nadzieję, że nie mówili o tym, o czym myślałam, że mówili, bo chyba
wolałabym oglądać brutalnych żołnierzy podczas aktu seksualnego, niż tego
obrzydliwego generała. Poczułam nieprzyjemne ciarki na plecach i aż się
wyprostowałam i syknęłam przez cholernie obolałe pośladki, na których ledwo co
siedziałam w bezruchu, choć wcale nie chciałam, by ktokolwiek zauważył moją
obecność. Kaulitz odwrócił się w moją stronę i zbladłam.
- Ale ja lubię publiczność. To rozkaz, Kaulitz. – rzucił
gładko generał, jakby rozmawiali o spotkaniu na partyjkę pokera. Czemu jednak
sądziłam, że to będzie wyglądało zupełnie inaczej? Przy stole zapanowała cisza
i nawet ja usłyszałam głośne przełknięcie śliny przez porucznika. Spięłam się
jeszcze bardziej, gdy jego ciemne oczy z powrotem skierowały się na talerz.
- Tak jest, panie generale. – odparł tak po prostu, a mi
odechciało się jeść.
Wojna wyzwala w ludziach cechy, których podczas pokoju
wcale by nie odkryli. Zawsze przechylają się w jedną stronę na huśtawce. Jedni
bardziej w stronę depresyjną, inni w agresywną. Wychodzi z nich coś
zwierzęcego, prawie nieludzkiego. Gdy patrzyłam na twarze żołnierzy, czasami mi
się wydawało, że widziałam tylko instynkt. Jedzenie, pieprzenie, zabijanie.
Twarz, która zdawała się jeszcze zachowywać wygląd mężczyzny, zwykłej osoby,
która wciąż posługiwała się umysłem i miała duszę, należała do Hagena, który
wciąż zdawał się trzymać od tego wszystkiego z daleka. Dzień w dzień ubierał
się w dresy, często siedział przy stole zaspany, rzucał jakimiś żarcikami,
rozbawiając czasami nawet mnie i zachowywał się tak, jakby był na wakacjach. W
gruncie rzeczy nawet nie wiedziałam, czym oni się dokładnie zajmowali prócz
tego, że widziałam ich za oknem podczas ćwiczeń. W nocy zdarzało mi się, że się
budziłam i Kaulitz siedział nad jakimiś papierami, ale co robił Listing? Nie
było mi dane jednak się nad tym poważnie zastanowić, ani tym bardzie
kogokolwiek o to spytać, bo, stojąc w pokoju przy oknie, nie mogłam oprzeć się
wrażeniu, że porucznik zaraz coś roztrzaska w drobny mak i musiałam się odsunąć
jak najdalej, by nie padło na mnie.
- Domyślasz się o co chodzi, prawda? – spytał w końcu,
nawet na mnie nie patrząc. Wciąż był zajęty kręceniem się w kółko, jakby coś go
naprawdę zdenerwowało. Co mogło go tak wzburzyć? To zaproszenie? Czy to nie ja
powinnam w takim razie chodzić w kółko? Dlaczego tego nie robiłam? Nie
odpowiedziałam, sama nie wiedząc, jak powinnam na to zareagować. Jego
zdenerwowanie jednak nie działało na mnie uspokajająco, a gdy znów otworzył
usta, zrobiło mi się zimno. – Schetzer za każdym razem, gdy tu przyjeżdża,
urządza sobie małą orgię. Bardziej jak zbiorowy gwałt. – uściślił i wstrzymałam
oddech, ponownie czując, że krew odpłynęła mi z twarzy. Gapiłam się tępo na
porucznika, próbując poukładać sobie wszystkie fakty w głowie. Dostał
zaproszenie na orgię i kazał mnie ze sobą wziąć. Czy to znaczyło...
- Weźmiesz w tym udział? – spytałam zduszonym głosem,
natychmiast żałując, że zjadłam i śniadanie i obiad. Gęsia skórka pokryła moje
ramiona i zadrżałam z niewygodnymi sensacjami w żołądku. – Ja... – zaczęłam,
wskazując na siebie i urwałam, nawet nie chcąc nazwać tego na głos.
- Nie weźmiemy udziału. – zaprzeczył ponuro, przestając
się kręcić w kółko. Podniósł na mnie zdegustowane spojrzenie i westchnął. –
Przynajmniej czynnego.
Zacisnęłam powieki, czując się tak, jakbym dostała
obuchem w głowę. To musiał być jakiś żart, prawda? Czy to znaczyło, że będę
musiała patrzeć, jak stary generał gwałci kobiety? O Boże... Na samą myśl poczułam
cofający się obiad w przełyku, gdy przypomniały mi się obrazy żołnierzy, którzy
robili użytek z tamtej Polki. Zakryłam twarz dłońmi, wzdychając głośno.
Zwymiotuję tam. Wolałabym nawet zemdleć na wstępie. Cokolwiek.
- Jak długo...
- Cóż, nie chcesz, żebym odpowiadał na te pytanie, bo
będę musiał się zagłębić w temat, na który nawet ja nie chcę myśleć, biorąc pod
uwagę, że wciąż jestem młody. – skrzyżował ręce na piersi i zrobił jeszcze
bardziej zniesmaczoną minę. Prawie parsknęłam śmiechem na myśl, że jego jawna
dezaprobata na to, co nas czekało, czyniła porucznika kimś, kto nie był w stu
procentach zdegradowany, tak jak mi się wydawało na samym początku. Znikome
pocieszenie. Bolała mnie głowa. Nie chciałam już o niczym myśleć. Prawdę
powiedziawszy, było po drugiej, a ja chciałam po prostu pójść spać i obudzić
się w dniu, kiedy generała nie będzie. Gorzej, że to byłby ten dzień, kiedy
prawdopodobnie nie będzie też porucznika, a to oznaczało, że zostanę sama wśród
tych zwierząt.
- Czy ja naprawdę muszę iść? – spytałam cicho, pocierając
się dłońmi, by pozbyć się cholernej gęsiej skórki.
- Rozkaz. – burknął i sięgnął po paczkę papierosów z
biurka.
Nastawiłam się do tego wszystkiego bardzo negatywnie, co
oczywiście było sporym niedopowiedzeniem, ale uznałam, że im gorsze
wyobrażenia, tym rzeczywistość będzie mniej przerażająca. Nastawiłam się na
krzyki, na krew, na męskie jęki i sprośne teksty, na to, co mnie obrzydzało.
Ale wtedy weszłam do jednego z pokoi na drugim piętrze, kilka par drzwi dalej
od sypialni i z nerwów i tak mnie zemdliło tak, że zrobiło mi się na chwilę
ciemno przed oczami. Czerwony dywan, kremowe ściany, czerwone zasłony, które
były całkowicie odsłonięte, wpuszczając do środka wyjątkowo drażniące oczy
światło, wszędzie porozstawiane czerwone kanapy, na środku jedna okrągła bez
żadnych oparć i coś przekręciło mi się w żołądku, gdy zobaczyłam tam leżącą na
brzuchu kobietę ze skrępowanymi kostkami i nadgarstkami, kręcącą się
niespokojnie. Zdążyłam zobaczyć łzy na jej wykrzywionej w strachu twarz i jej
zakneblowane usta, zanim zostałam pociągnięta na kanapę w rogu pokoju. Do moich
uszu w końcu dotarła dubstepowa muzyka, choć nie wiedziałam, gdzie znajdowały
się jakiekolwiek głośniki i zachłysnęłam się powietrzem, gdy kątem oka
dojrzałam kilku mężczyzn stojących przy ścianach, rozmawiających między sobą.
Wolałam mieć zamknięte oczy, ale znów nie mogłam przestać patrzeć. Z
przerażenia serce tłukło mi w piersi tak, że aż bolało i choć wiedziałam, że
nie będę w tym uczestniczyć, bałam się
bestialstwa skierowanego do kobiety w samej bieliźnie. Kaulitz usiadł na
kanapie i zachłysnęłam się powietrzem, gdy zmusił mnie, bym usiadła na jego
kolanach. Zagryzłam wargę, czując cholerny ból pośladków, a on przełożył mnie
bokiem, przez co zajęliśmy automatycznie całą kanapę. Moje policzki rozgorzały
czerwienią na ten bliski kontakt, ale nic nie powiedziałam, zbyt oszołomiona
skrajnymi emocjami. Rozejrzałam się po pokoju, poszukując bliżej znanych mi
twarzy. Generała nie było, ale za to w przeciwległym kącie pokoju dostrzegłam
Schäfera, który patrzył wprost na mnie i mdłości znowu zaczęły szarżować w
przełyku. Odwróciłam wzrok, gdy dostrzegłam jego rękę przesuwającą się po
wybrzuszeniu w wojskowych spodniach. Szumiało mi w uszach i nawet nie chciałam
się zastanawiać, czy on miał zamiar to robić, patrząc dalej na mnie.
Dostrzegłam jednak pieprzony kontrast pomiędzy byłymi członkami zespołu i
zacisnęłam powieki. Więc gitarzysta nie chciał brać w tym udziału, a perkusista
owszem. I skoro był twardy, znaczyło, że go to podniecało. To było obrzydliwe.
Znów spojrzałam w tamtą stronę, gdy usłyszałam głośny kobiecy pisk i na kanapie
po środku wylądowała kolejna ofiara, tak samo spętana. Obie były blondynkami,
dość szczupłymi, obie miały na sobie czarną koronkową bieliznę. Przez otwarte
drzwi wciąż ktoś wchodził, co było gorzej, niż odrzucające. Czy tutaj
ktokolwiek miał wyrzuty sumienia przez to, co robił? Czy ktokolwiek zachowywał
jak na człowieka przystało? Było mi słabo. Niektórzy nawet nie mieli na sobie
koszul, a sprzączki od pasków były rozpięte. Moje oczy otworzyły się szerzej,
gdy do pokoju wszedł Hagen, obserwując wszystko beznamiętnie. Boże, on też miał
zamiar wziąć w tym udział? Czy to znaczyło, że on też był taki sam? Nie wiedzieć
czemu poczułam pieczenie pod powiekami, ale wtedy zalała mnie irracjonalna ulga, gdy
były basista dostrzegł mnie i Kaulitza i ruszył w naszą stronę z jawnym wyrazem
pogardy na twarzy.
- Schetzer. – mruknął, gdy tylko stanął przy naszej
kanapie i chwycił mnie za nogi, by je unieść i opaść z łoskotem na kanapę zaraz
obok porucznika, opierając o swoje uda moje łydki. Mrugałam oczami, nie
rozumiejąc, o co chodziło. Hagen zachowywał się przy mnie zupełnie inaczej, niż
każdy mężczyzna, który miał ze mną do czynienia w tym miejscu. – Stary zboczony piernik. –
dodał cicho, przechylając się w naszą stronę. Zerknęłam na Kaulitza, który
wykrzywił usta w cynicznym uśmieszku. W czym się różniłam od kobiet, które
teraz leżały, czekając na gwałt? Znów do mnie dotarło, jak cholerne szczęście
miałam, że przygarnął mnie porucznik. Mimowolnie spojrzałam w stronę Schäfera i
natychmiast tego pożałowałam, widząc, że wciąż się dotykał, patrząc na mnie.
Dreszcze przebiegły mi przez ciało i zdecydowałam, że więcej tam nie będę
spoglądać. Nie wymiotuj.
- Jebany skurwysyn zawsze musi robić takie urocze
niespodzianki. – odpowiedział równie cicho Kaulitz i nie udało mi się
powstrzymać zaskoczenia. Oni obaj go nie znosili. Jak to? – A ty, laleczko, o
niczym nie wiesz, jasne? – dodał w moją stronę i drgnęłam, kiwając posłusznie
głową. Miałam bardziej niż cholerne szczęście. Byłam w rękach porucznika i
sierżanta, a to oznaczało, że byłam w najbardziej bezpiecznych rękach, do
jakich mogłam trafić. Nagle Hagen szturchnął łokciem gitarzystę, a ten oderwał
ode mnie wzrok. Zacisnął usta w cienką linię i nie musiałam patrzeć w tamtą
stronę, by wiedzieć, co się stało. Zrobiłam to jednak i poczułam lodowatą gulę
w gardle. Generał wszedł do środka. Zakręciło mi się w głowie przez cofnięty do
przełyku obiad. Stary mężczyzna był ubrany w biały podkoszulek, który
uwydatniał tylko jego nadwagę i ciemne spodnie od wojskowego uniformu i
zastygłam w bezruchu, gdy zaśmiał się głośno, podchodząc do dwóch kobiet, by
zaserwować im tak mocne klapsy, że krzyknęły głośno. Nawet nie rozejrzał się,
by sprawdzić, kto znajdował się w pokoju. Złapał się za krocze i stanął twarzą
w twarz z kobietami, każdą chwytając za włosy, by im się przyjrzeć.
- Zacznijmy zabawę! – wychrypiał i sprzączka od paska
poluźniła spodnie z brzdękiem. Natychmiast odwróciłam wzrok na Hagena i
Kaulitza, którzy oglądali to z wymalowaną beznamiętnością, nie drgając ani o
milimetr. Ich nieczułe zachowanie na to, co się przed nimi jawiło, było
przerażające. Ja chciałam stamtąd zniknąć, by nie widzieć, ale wiedziałam, że
to było niemożliwe i... Wzdrygnęłam się, gdy brązowe tęczówki przesunęły się na
moje oczy i moją znów bladą twarz.
- Przypuszczam, że są czymś odurzone. – rzucił w moją
stronę, ale wcale mnie to nie pocieszyło. Dlaczego mieliśmy w tym uczestniczyć,
skoro doskonale wiedziałam, że żaden z nich tego nie chciał? Jak bardzo generał
był popierdolony? – Powiedz mi, jeśli będziesz rzygać. – dodał, a ja mimowolnie
znów się odwróciłam, by patrzeć. Moja chora ciekawość była zabójcza dla
psychiki. Jedna z kobiet była właśnie rozwiązywana i rozkneblowywana przez
żołnierza w samych spodniach, a generał właśnie zsunął bokserki i zakryłam usta
dłonią, by nie wydać z siebie żadnego dźwięku świadczącego o tym, jak bardzo
niedobrze mi było. Moje policzki znów były czerwone poniekąd przez cholerny
wstyd, ale przede wszystkim przez obrzydzenie, jakie mnie zalało. Mały,
owłosiony, kompletnie opadnięty. Boże, na co ja patrzyłam... Generał chwycił blondynkę z lewej strony za
włosy i uniósł jej głowę do góry dokładnie jak przed chwilą i zmusił ją, by
przysunęła się do niego bliżej. Nie rozumiałam, jak mogłam na to tak po prostu
się gapić, ale znów nie mogłam przestać.
- Nie próbuj ugryźć, suko. – warknął w jej stronę i moje
oczy rozszerzyły się kolejny raz, gdy wepchnął w jej usta swojego oklapniętego
penisa. Druga patrzyła na to, nie wydając z siebie ani jednego dźwięku.
Żołnierz, który je obie uwalniał z pęt, ustawił obie tak, by wystawiały
pośladki dokładnie w naszą stronę i zanurkował twarzą między nogi tej prawej. –
Nie baw się z przygotowywaniem, strata czasu. – burknął generał, a zewsząd
rozległy się podniesione głosy i nagle stało się gwarnie i tłoczno. Większość
stanęła w prawie zamkniętym kole w taki sposób, że my – jako jedyni
obserwatorzy – mogliśmy widzieć dokładnie każdy pieprzony szczegół. Było mi
słabo przez chęć zwymiotowania. Generał wydał z siebie sapnięcie i uśmiechnął
się obleśnie, najwyraźniej zadowolony z tego, co robiła z nim blondynka. Nagle
obie zdawały się być kompletnie nieświadome tego, co się działo wokół nich i to
chyba było gorsze. I co chwilę miałam wrażenie, że „gorsze” już nie nadejdzie,
a nadchodziło. Mruczenie, wszędzie mruczenie, gdy żołnierze masturbowali się
wokół i pierwszy krzyk, gdy jeden z nich wszedł w kobietę z prawej strony. Na
sucho. Generał wciąż trzymał tę lewą za włosy, tak po prostu posuwając jej
usta. Jakim cudem nie zwymiotowała? Ja chyba byłam blisko. W końcu zdecydowałam
się wbić wzrok w kanapę. Kątem oka widziałam, że byli członkowie zespołu ciągle
patrzyli beznamiętnie na scenę, która się przed nimi malowała, a ja nie mogłam
słuchać sapania generała i podnieconych żołnierzy, ani krzyków kobiety, która
nawet się nie odsunęła, gdy któryś w nią wszedł. I znów na nich patrzyłam.
Twarz blondynki znikała w owłosionym wielkim brzuchu generała. Jeden z żołnierzy
przyklęknął obok tej samej kobiety i przerzucając przez nią nogę, wepchnął się
w nią na tyle mocno, że mięśnie jego pośladków napięły się mocno. Chciałam być
naćpana tym samym narkotykiem co one. Dlaczego wciąż na to patrzyłam? Generał
zagryzł wargę i uśmiechnął się, zamykając oczy. Kobieta z prawej strony została
opuszczona przez gwałciciela, kolejny przesunął ją tak, że kucała profilem do
nas. Została wysmarowana lubrykantem, kolejny ją posuwał. Widziałam łzy na jej
twarzy i obie co chwilę wydawały z siebie okrzyki, ale już sama nie byłam
pewna, czy były spowodowane bólem. Nie było krwi. Może to kwestia czasu? Nie
wiedziałam, co się ze mną działo, ale musiałam mieć dokładnie taki sam
beznamiętny wyraz twarzy jak Kaulitz i Listing. Jak to się stało, że po prostu
patrzyłam? A może to były te kobiety, które to lubiły? Jak można było to lubić?
Któryś włożył palce do jej tyłka, śmieli się. Jeden zasłonił sobą generała, ale
nie na długo, bo postanowił ułożyć lewą blondynkę naprzeciw prawej. Generał
opierał się kolanami o kanapę, zmuszając obie kobiety, by go lizały, trzymając
je mocno za głowy. Jego chrapliwy głos wiercił mi dziurę w mózgu i było mi
coraz bardziej paskudnie. Był taki mały w porównaniu do innych. Maksymalnie
dwanaście centymetrów, a nad członkiem obwisły brzuch. Żołnierze się zmieniali,
jeden był bardziej agresywny, drugi mniej. Twarz generała czerwona. Potem
dostrzegłam Schäfera, który energicznie wbijał się w prawą blondynkę i
zacisnęłam powieki, odwracając twarz do Kaulitza, gdy zauważyłam, że przez cały
ten czas patrzył na mnie. Gwałcił, patrząc na mnie. Porucznik oderwał wzrok od
nich, marszcząc czoło na moją minę. Drgnęłam, gdy usłyszałam głośny dźwięk
strzelenia dłoni w pośladek. Głośny krzyk, ciche zawodzenie, jeszcze śmielszy
śmiech. Oni dopiero się rozkręcali, a ja już nie mogłam. I jeszcze gapiący się
Schäfer.
- Wsadź jej rękę w spodnie. – usłyszałam nagle Listinga,
który na chwilę przechylił się w stronę porucznika. – Schäfer jest chyba
bardziej odrzucający niż Schetzer, do kurwy nędzy, skąd to się u niego wzięło?
Porucznikowi nie trzeba było dwa razy powtarzać.
Wierzgnęłam się dziko, gdy wsunął chłodną dłoń w spodnie prosto na moje
rozpalone pośladki i dopiero mi się przypomniało, że bolały, ale na krótko, bo
palce wpijające się w nagą skórę sprawiły, że musiałam przypominać dojrzałego
pomidora na twarzy. Podrażnione pośladki zdawały się być bardziej wrażliwe niż
kiedykolwiek, bo gdy paznokcie jakimś cudem przesunęły się pod opiętym
materiałem jeansu, ja musiałam zacisnąć zęby, by nie wydać z siebie dźwięku
zaskoczenia. Hagen parsknął śmiechem, zupełnie przestając zwracać uwagę na
gwałt, który miałam za sobą.
- Nie lubisz publiczności, laleczko? – spytał nagle
porucznik, dosłownie ugniatając mój tyłek i chyba coś musiało się ze mną stać,
bo z wrażenia aż zrobiło mi się duszno. Nie rozumiałam, o co chodziło, bo
przecież nie robił ze mną nic wyuzdanego, po prostu... Zaczerpnęłam gwałtownie
oddechu i znów gwałtownie drgnęłam, gdy środkowy palec znalazł się w pobliżu
warg sromowych.
- Cóż, ja na
przykład mam pomysł, gdyby ktoś się mnie o zdanie pytał. – odezwał się cicho
Listing, unosząc moje nogi, by przesunąć się bliżej nas. - Ménage à trois? –
zamruczał z rozbawieniem, a ręka zastygła w bezruchu tak samo jak i całe moje ciało.
Słucham? On nie mówił tego poważnie? Po tym wszystkim nie mieli zamiaru mnie
zgwałcić i to jeszcze we dwóch za jednym razem? Niech ktoś powie, że on tylko
żartował, bo ja wcale nie... Niech już mnie molestuje ta ręka! Mogę nawet tu
siedzieć i patrzeć, cokolwiek! Byłam gotowa na wszystko, tylko nie na... Boże!
- Niezły plan,
Hagen. – zgodził się porucznik, a ja poczułam lodowaty pot na plecach. Nie,
proszę, ja... – Proponuję twoją sypialnię. – pisnęłam głośno, gdy wyciągnął
dłoń z moich spodni i w ciągu kilku sekund znalazłam się przerzucona przez jego
ramię, gdy wstał z kanapy.
- A wy gdzie?
– spytał nagle generał, a ja zacisnęłam oczy, by nie patrzeć. Nie mogłam
uwierzyć w surrealizm tej sytuacji, ale to już mnie nie obchodziło, bo po
prostu nie chciałam zostać zgwałcona przez mężczyzn, którzy jeszcze przed
chwilą byli ostoją bezpieczeństwa. Błagam!...
- Pieprzyć,
panie generale! – odparł zadowolony Hagen i nie miałam pojęcia, dlaczego im nie
zabronił i dlaczego chciałam, żeby jednak to zrobił, kiedy był jeszcze bardziej
przerażający, niż ten, na którym wisiałam. Nie rozumiałam. Ani jednego
cholernego słowa i ani jednej cholernej myśli, która pojawiała się w moim
umyśle. Oddychałam spazmatycznie i znajdowałam się krytycznie blisko przepaści,
która prowadziła mnie bezpośrednio do płaczliwej histerii.
- Miałem
nadzieję na przedstawienie tutaj.
- Proszę o
wyrozumiałość, panie generale. Porucznik Kaulitz nigdy jeszcze nie zgodził się na trójkąt i nie chcę tracić czasu, podczas kiedy on może się rozmyślić.
O czym oni
mówili?! Boże, o czym oni mówili?!
- Gratulacje,
sierżancie. Odmaszerować.
Drzwi zamknęły
się za moją głową i znaleźliśmy się na korytarzu.
~~~~
Ewelina - Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć! Orgia miała wyglądać lepiej, ale Pia zaskakująco szybko wpadła w rolę widza, któremu nie podoba się film i ze znudzeniem czeka na zakończenie, żeby móc wyjść.
Sparkle - Hagen szuka rozrywki w każdym możliwym miejscu, więc ja tam się nawet nie zdziwiłam, że zaproponował trójkąt xD I w sumie się nie dziwię, że chciałaś zostawić rozdział bez komentarza. Ten dziwny jakiś jest o.O
Klaudia L - Trafiony zatopiony, choć nie użyli takich słów xD Filmik od Margo po prostu mnie natchnął do stworzenia generała ogólnie. A co do treści filmiku to można zauważyć tematyczne podobieństwo :D I tak, Schafer jest osom :D A nooo, on się nie dopierdoli, bo elo elo, on się go "odrobinę" boi, ale nie chce tego pokazać. Stary ale nie jary. Niby udaje, że ma władze, ale wie, że tak nie jest. W skrócie.
Veronica - Generał jest fajny, no co! xD I osobiście uznaję tę scenę za nieudaną. Tak czy siak, generał po prostu jest fajny... albo raczej tylko tak sądzi xD I to wszystko tłumaczy!
Vergessen Engel - Oplułam laptopa przez tego misia pysia, dzięki xD To nie moja wina, że on ma coś w twarzy, że wygląda na pedofila xD Sądzę, że w obozach nie było ofiar, które byłyby pod wpływem narkotyków, ale tutaj postanowiłam jakoś... pocieszyć Pię o.O
Sternschnuppe - No taki o trójkącik. Zawsze to jakieś podkoloryzowanie swojego życia, nie? xD
~~~~
Ewelina - Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć! Orgia miała wyglądać lepiej, ale Pia zaskakująco szybko wpadła w rolę widza, któremu nie podoba się film i ze znudzeniem czeka na zakończenie, żeby móc wyjść.
Sparkle - Hagen szuka rozrywki w każdym możliwym miejscu, więc ja tam się nawet nie zdziwiłam, że zaproponował trójkąt xD I w sumie się nie dziwię, że chciałaś zostawić rozdział bez komentarza. Ten dziwny jakiś jest o.O
Klaudia L - Trafiony zatopiony, choć nie użyli takich słów xD Filmik od Margo po prostu mnie natchnął do stworzenia generała ogólnie. A co do treści filmiku to można zauważyć tematyczne podobieństwo :D I tak, Schafer jest osom :D A nooo, on się nie dopierdoli, bo elo elo, on się go "odrobinę" boi, ale nie chce tego pokazać. Stary ale nie jary. Niby udaje, że ma władze, ale wie, że tak nie jest. W skrócie.
Veronica - Generał jest fajny, no co! xD I osobiście uznaję tę scenę za nieudaną. Tak czy siak, generał po prostu jest fajny... albo raczej tylko tak sądzi xD I to wszystko tłumaczy!
Vergessen Engel - Oplułam laptopa przez tego misia pysia, dzięki xD To nie moja wina, że on ma coś w twarzy, że wygląda na pedofila xD Sądzę, że w obozach nie było ofiar, które byłyby pod wpływem narkotyków, ale tutaj postanowiłam jakoś... pocieszyć Pię o.O
Sternschnuppe - No taki o trójkącik. Zawsze to jakieś podkoloryzowanie swojego życia, nie? xD
hmmm... no tak ja wiedziałam, zę generał jest zboczony i pieprznięty ale... żeby od razu orgia?! odcinek raczej obleśny, ale to zamierzony efekt więc dosyć wartościowy jeśli chodzi o historię w sensie całości. mam nadzieję, że trójkącik to tylko koło ratunkowe, by tego nie oglądać! życzę ci, byś przebrnęłam przez odcinek z którym masz problem i niech dalej idzie ci jak po maśle.
OdpowiedzUsuńPozostawiłabym ten rozdział bez komentarza i chyba jest to całkiem zrozumiałe, ale to zakończenie, jak dla mnie, było zabawne xD
OdpowiedzUsuńNie wierzę, żeby naprawdę mieli takie plany, to dla mnie nierealne, dlatego czekam na kolejny rozdział, w którym uświadomią Pię. No jak ona mogła w to uwierzyć? xD
Przecież oni są w porządku, na swój chory sposób :D
Dobraa, nic więcej nie powiem, bo to było obrzydliwe. Ale takie chyba miało być?
Pozdrawiam ;)
O.O Więc ten...filmik od Margo musiał Ci naprawdę pomóc xD A Dubstep do tego znalazłam całkiem zacny! Dj Assass1n - Frag Out. Na dłuższą metę ta piosenka męczy mózg, ale mi dobrze się przy niej czytało.
OdpowiedzUsuńWgl to Schafer mnie obrzydza...chyba bardziej niż generał (gruba świnia). Pomysł z tym kółkiem...wzajemnej adoracji zwalił mnie z nóg.
A jak Hobbit wyleciał z trójkątem, to nie wytrzymałam...hahaha xD Wiem, że nie powinnam, bo Pia się boi...ale no. Może będą mieli na tyle duże poczucie humoru, że odegrają dla niej scenkę, a potem "SUPRAJS, żartowaliśmy, nie bawimy się z dziewicami". Aż się poplułam xD
A wgl to ten generał nie dojebie się o ten trójkąt? Bo skoro Hagen mógł, to czemu on nie? o.O
OdpowiedzUsuńOkeeeeey..... dobry plan by sie zmyc z ogri xD Ja wiem, ze to byl tylko pretekst, i zadnego trojkata nie bedzie :D Chociaz jakby byl...to byloby dziwnie xD
OdpowiedzUsuńA general jest ohydny! Az mi sie zimno zrobilo, i piwo cofnelo ;/ Fuuj.
Nien rozumiem jak chce pieprzyc, miec obciaganego skoro jest impotentem? Widac, ze wstydu facet nie ma. OBLECH!
Nawet nie wiem co mam napisac :D Brak weny tworczej do tworzenia komentarzy i chyba jeszcze mnie mdli po tej scenie xDD To by mialo sens :3
Obrzydliwość. Obrzydliwość. Obrzydliwość.
OdpowiedzUsuńAż mi się grzybowa prawie zwróciła, kiedy czytałam o generale. Skurwysyny!
I pomyśleć, że podobne sytuacje miały miejsce w prawdziwym świecie w sowieckich obozach pracy. MASAKRA!
Ej, ej, ej!
Nie mów mi, że serio oni pójdą na trójkąt! Nie, nie, nie. Ja nie nie zgadzam!
Ulżyło mi, że Hagen i Kaulitz nie wzięli udziału w tej orgii. Chybabym zwymiotowała.
Zrobiłaś mi z Gustava parszywą świnię, wiesz?! No jak tak mogłaś! Już byłabym skłonna zaakceptować takiego bliźniaka, ale mojego misia pysia tak spierdolić? Aż mi smutno!
Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam serdecznie! :)
Bleee! Ohyda. Nie komentuje samej orgii,bo... bo tego się nie da. o.O
OdpowiedzUsuńJednakże, skomentuję trójkącik... Zaraz! TRÓJKĄCIK! Jaki kurwa trójkąt? Ty sobie ze mnie jaja robisz prawda? Ejj no! To się nie miało tak skończyć. Myślałam, że Kaulitz jak już sam jej dupę wypieprzy. Ale nie, że Hagen będzie mu pomagał! XD
No nic, czekam na dalsze poczynania bohaterów :D ^^
Ach ten on xD Biedna Pia xD
OdpowiedzUsuń