niedziela, 18 maja 2014

KAPITEL 24

Click? xD

Chciałam chyba coś powiedzieć, ale sama nie wiedziałam, co chciałabym mu oznajmić, więc nawet się nie odezwałam. Nie musiałam zresztą, bo gdy tylko drzwi się za nami zamknęły, ja sapnęłam, gdy zostałam do nich dociśnięta, obok głowy pojawiła się jego dłoń i Bill wpił się w moje usta, najwyraźniej nie oczekując mojej zgody na cokolwiek. Znajomy żar zalał moje podbrzusze i już wiedziałam, że będzie dobrze. Wsunęłam rękę w jego włosy zaraz nad karkiem i ekscytacja wzmogła się na myśl, że będzie mój. Potrzeba posiadania kompletnie mnie zamroczyła, podsycając podniecenie i gdy jęknęłam w jego rozchylone usta, obejmując go nogą, on docisnął mnie miednicą do drzwi i znów zakręciło mi się w głowie. Wygięłam się w jego stronę, chcąc poczuć na sobie jeszcze więcej ciała i wtedy jego ręka oplotła mnie w talii, pociągając mnie przed siebie i zanim się zorientowałam dokąd, moje łydki dotknęły krawędzi łóżka. Gorąco buchnęło we mnie tak, że cała zaczęłam się robić wilgotna. Jego dłonie powędrowały na biodra i złapały za brzeg mojej sukienki, powoli unosząc ją ku górze, a usta oderwały się od moich, by zassać skórę na szyi tuż pod uchem. Sukcesywnie wędrowały niżej, kiedy sukienka wciąż była podwijana i przestałam kontrolować własne reakcje, dysząc głośno. Dłonie na chwilę zatrzymały się na pośladkach, pocierając je kolistymi ruchami, przez co znów zetknęłam się brzuchem z jego kroczem i westchnęłam, gdy poczułam wybrzuszenie w jego spodniach. Postanowiłam więc pomóc w pozbywaniu się ubrań i złapałam za jego koszulę i wyszarpnęłam ją spod paska, próbując ją rozpiąć i ściągnąć, ale zanim mi się to udało, zostałam zmuszona do uniesienia rąk, by Bill mógł zrzucić ze mnie sukienkę. Szumiało mi w uszach i byłam tak skupiona na tym, by go rozebrać, że nie zwróciłam szczególnej uwagi na to, że stałam przed nim w samej bieliźnie. Tak cholernie go chciałam, że pulsowanie między nogami stawało się coraz bardziej uciążliwe i bolesne. Pochylił się nade mną, składając pocałunki na dekolcie, a jego ręce znalazły się na plecach, zapewne zmierzając do zapięcia stanika. Udało mi się poluzować koszulę do połowy. On zdążył odpiąć stanik i z zadowolonym mruczeniem, które wibracjami przepłynęło przez całe moje ciało, kumulując się w podbrzuszu, ściągnął go, pochylając się jeszcze bardziej. Jeszcze tylko trzy guziki. Jęknęłam zaskoczona, gdy gorące usta zacisnęły się na lewym sutku, wysyłając falę czegoś kurewsko dobrego i docisnęłam jego głowę do siebie, prawie plącząc się w zwisającym mi z rąk staniku. W ferworze chwilowo zapomniałam, że chciałam go pozbawić koszuli i moje nogi zadrżały, gdy pociągnął zębami za sutek, by znów go zacząć ssać. Czułam, że moje majtki zaczęły się robić mokre i w tym samym momencie przypomniało mi się o koszuli. Znów się do niej dopadłam, strzepując stanik i w końcu udało mi się ją rozpiąć, a Kaulitzowi ściągnąć. Miałam przed sobą jego nagie, umięśnione plecy z opatrunkiem na ich lewej stronie i głowę przytkniętą do mojej prawej piersi. Jęknęłam, wodząc palcami po jego nagiej skórze i zrobiło mi się fenomenalnie dobrze, gdy skupiając się na piersiach, dołączył do ust dłonie, masując i ugniatając. Na chwilę zamknęłam oczy i dotarło do mnie, że musiałam ściągnąć jego spodnie, dostać się... Mruknęłam i zsunęłam dłonie na brzuch i niżej, do paska, z którym chwilę się siłowałam, nieprzyzwyczajona do odpinania go u kogoś, ale Bill mnie nie pospieszał, zdając się być w kompletnie innym świecie, którego ja wcześniej zupełnie nie znałam. Udało mi się, choć dłonie mi drżały coraz bardziej i zagryzłam wargę, mając ochotę uśmiechnąć się szeroko, gdy starając się odpiąć guzik i rozporek, czułam pod palcami twardą męskość. Podobało mi się to. Wszystko mi się podobało i chciałam więcej. Pisnęłam głośno, gdy nagle zostałam pchnięta na materac, a potem schwytana pod biodra i przesunięta w jego głąb. Kaulitz wspiął się na łóżko, wklejając twarz pomiędzy moje piersi i nabrał głęboko powietrza, jakby mnie wciągał mój zapach, a jedna z dłoni sięgnęła pomiędzy moje nogi. Automatycznie je rozszerzyłam, gdy palce zaczęły pocierać mnie przez mokry materiał majtek i jęknęłam przez zaciśnięte usta. Musiałam zamrugać oczami, próbując odegnać sprzed nich mgiełkę i wsunęłam dłonie w jego włosy, a on polizał mnie po wilgotnej skórze, przyspieszając ruchy pomiędzy moimi nogami. Mruknęłam z dezaprobatą, podpierając się na łokciach, a on uniósł głowę, by spojrzeć na mnie uważnie. Zaczerwieniłam się na kontakt wzrokowy, a on uśmiechnął się lekko, jakby chciał mnie zrelaksować i zachęcić do powiedzenia, czego chciałam, więc otworzyłam usta, choć ciężko było mi się skupić, kiedy wciąż mnie masował.
- Ja nie... Chcia... Dlaczego... – jęknęłam poddańczo i z powrotem opadłam na łóżko, rezygnując z prób wysłowienia się. Bill parsknął cicho śmiechem i odsunął się ode mnie, najwyraźniej trafnie odczytując moje sylaby i złożył je w całość, bo zajął się swoimi spodniami, które z wprawą, jakiej ja nie miałam nawet w swoim własnym przypadku, zrzucił i skopał chyba razem z butami. Obok mojej twarzy wylądowało opakowanie z prezerwatywą i mięśnie w podbrzuszu ścisnęły mi się boleśnie na ten widok. Boże, to naprawdę się działo... Odwróciłam wzrok od zabezpieczenia i spojrzałam na Kaulitza, który wyprostowywał się, kompletnie nagi i zaschło mi w ustach, automatycznie spuszczając wzrok z jego twarzy, wyrzeźbionej klatki piersiowej do wydepilowanego krocza. Zagryzłam wargę, spoglądając na siebie i na jego sterczącą męskość i ledwo opanowałam się od rozłożenia przed nim jeszcze bardziej nóg jak dziwka. Uklęknął jednym kolanem na łóżku i chwycił za brzegi moich majtek, więc podkuliłam nogi do siebie, by pomóc mu je zdjąć. Westchnął z zadowoleniem i pozbywszy się ostatniej części bielizny, odpiął też moje sandałki, rzucając je na podłogę. Moje uda z powrotem zostały oddzielone, a Kaulitz pochylił się nade mną, składając pocałunki na mojej szyi, znów dosięgnąć moich ust. Wydałam z siebie dźwięk zaskoczenia, choć zabrzmiał on wyjątkowo nisko, gdy jego członek zaczął się ocierać o moją mokrą cipkę, symulując dokładnie to, co mieliśmy zamiar zrobić, a zaraz potem poczułam w sobie jego palec i w pełni dotarło do mnie, że to jednak się działo. Miałam w sobie palec człowieka, który był moim wrogiem i poruszał się w ten bajecznie prosty sposób, a wtedy jeszcze jego język zaczął robić dokładnie to samo i już nie mogłam. Musiałam go mieć. Teraz. Już. Odsunęłam go od siebie, skupiając się na jego oczach, niemo dając mu do zrozumienia, czego znów chciałam i on znów rozumiał. Chwycił prezerwatywą tą samą ręką, którą mnie dotykał i do moich nozdrzy dopłynął zapach mojego własnego podniecenia pomieszanego z wyjątkowym aromatem jego samego i aż się uśmiechnęłam. Rozerwał paczuszkę, wyciągając gumkę i równie sprawnie założył ją na całą długość swojej męskości, po chwili znów się nade mną pochylając. Tym razem wsunął dwa palce, najwyraźniej mnie rozciągając wewnątrz, więc nie oponowałam do czasu, gdy je przyspieszył i potrząsnęłam dziko głową, kolejny raz odpychając go od siebie. Spojrzał na mnie zdekoncentrowany, a ja oplotłam go nogami, wyginając ciało w łuk, ściągając jego wzrok na swoje piersi. Byłam gotowa. Mokra, pulsująca i podniecona. Chciałam, by mnie wziął. Oparł się na zaciśniętej w pięść dłoni i chwycił u nasady swojego członka, by potrzeć nim o moje wejście. Westchnęłam, próbując docisnąć go mocniej swoimi nogami, aż w końcu posłuchał. Byłam tak śliska, że wszedł we mnie od razu do samego końca i zamknęłam oczy z wrażenia, na chwilę przestając oddychać. Drugą dłoń ułożył gdzieś nad moją głową i poczułam jego usta na swoich, tak miękkie i podniecające. Powoli zaczął się we mnie poruszać, a ja, nie mogąc się powstrzymać, zaczęłam wodzić rękoma po jego brzuchu, plecach i karku. Nie wiedziałam, czy mu się to podobało, ale nie chciałam być tak kompletnie bezczynna. Jego gardłowy jęk poruszył kolejną strunę gdzieś w głębi mnie i czułam coraz bardziej narastające pragnienie dojścia. Powoli. Nie śpieszył się, poruszając się we mnie w dopracowany sposób, zachowując rytm, którego nie mogłam przez dłuższy czas dostrzec. Przemknęło mi przez myśl, że to było trochę tak, jakby chciał się skupić na eksploracji, na zapamiętaniu tego, jak było w środku i podobało mi się to. Przerwał pocałunek, wciąż jednak będąc na tyle blisko, że nasze usta ocierały się o siebie za każdym razem, gdy wchodził we mnie do końca. A potem pragnienie się wzmogło, gdy w którymś momencie jęknęłam głośno od wybitnie dobrego uderzenia. Oparłam stopy o łóżko i wybiłam biodra do góry, spotykając się w nim w połowie, a w odpowiedzi jego usta wygięły się w uśmieszku. Uniósł się do góry i złapał mnie za uda, a potem po pokoju rozniosły się dźwięki odbijanych się od siebie ciał, aż zacisnęłam palce na pościeli, gdy skurcz nadchodzącego orgazmu sprawił, że szarpnęłam się do góry. Tak było dobrze. Och, tak, tak właśnie było dobrze... Palce zaciskały się na moich pośladkach i wiedziałam, że zostaną po nich ślady, ale chciałam być naznaczona przez niego w jakikolwiek sposób i tarcie było tak obłędne... Zacisnęłam zęby na dolnej wardze, raz po raz wyrzucając z siebie głośne westchnięcia, czasami ciche jęki, czasami głośniejsze. Byłam coraz bliżej i chciałam coś zrobić, żeby to przyspieszyć, ale nie miałam pojęcia, co to mogłoby być, więc oczekiwałam, a to tak powoli nadchodziło, taka udręka, taka... Bill, na którego czole widziałam kropelki potu, przyglądał mi się spod półprzymkniętych powiek, nie przestając się we mnie wbijać, co mnie speszyło, więc mój wzrok opadł niżej na miejsce, w którym nasze ciała się zbiegały i to wystarczyło. Klik. Puścił moją prawą nogę i zawisnął nade mną, by mnie pocałować dokładnie w momencie, gdy orgazm chwycił moje ciało w mocnym skurczu, aż się wygięłam w jego stronę i wydałam z siebie urywany jęk w jego usta. Puścił i drugą nogę, chwytając mnie pod plecami, pozostawiając mnie w tym bliskim kontakcie i dusiłam się zalewającą mnie wszechogarniającą rozkoszą. Gorąco buchnęło w moje policzki i wtedy do moich uszu dotarł ten perwersyjny dźwięk chlupotu, gdy Bill wciąż wchodził w moje zupełnie mokre wnętrze i z jakiegoś powodu spodobało mi się to, choć poczułam się tym faktem odrobinę zażenowana, co rozpaliło moją twarz jeszcze bardziej. Obcy człowiek doprowadził mnie do orgazmu i nie było to tak skomplikowane, jak kiedyś myślałam, że będzie. Ułożyłam dłonie na jego plecach w pobliżu łopatek, które pracowały równie pieczołowicie jak biodra i zachwyt złapał mnie za gardło. Usta powiodły kolejny raz na szyję, naznaczając mnie gorącym oddechem, łaskocząc mnie zarostem i chciałam pogładzić jego twarz, ale gdy tylko skierowałam rękę w jej stronę, Bill złapał ją i docisnął do łóżka, splatając swoje palce z moimi palcami, ściskając je. Wydawało mi się to wyjątkowo intymnym dotykiem, choć przecież przekroczyliśmy największą barierę intymności, jaką można odczuć. Uniósł się, przyspieszając i widziałam spływającą po jego skroni kropelkę potu, choć miałam opory, by na niego patrzeć. Usta przeniosły się na twarz. Na policzek, na skroń. Szybki oddech owionął moje ucho. Zachłysnęłam się powietrzem, gdy przeszyło mnie coś dziwnego, choć wyjątkowo dobrego w doznaniu. Wciąż cała pulsowałam po orgazmie i mięśnie zaciskały się na jego członku i zastanawiałam się, czy dla niego to robiło jakąś różnicę. Ale potem zaabsorbowały mnie dźwięki, które zaczęły padać z jego ust, a które były tak cholernie podniecające, że na powrót zrobiło mi się gorąco i gdzieś w czeluści poczułam budzącą potrzebę podążania za kolejnym orgazmem. To było dobre, a on jęczał mi wprost do ucha i zadygotałam pod nim. Kropelka potu spłynęła na mój policzek i zamrugałam oczami z zaskoczenia, gdy przeszło mi przez myśl, że szkoda, że nie spadła do moich ust. Znów na niego napierałam, wciąż czując gdzieś wewnątrz, że być może udałoby mi się dojść kolejny raz, choć to wydawało mi się być abstrakcją. Ale wtedy on zadrżał i jęknął przez zaciśnięte zęby, gubiąc swój stały rytm i zrozumiałam, że to on doszedł. Och. On doszedł. I było mu ze mną dobrze, skoro... doszedł.
Zastygłam w bezruchu, oniemiała prostotą tego, co się między nami stało. On nie wydawał się być tak zagubiony w tym wszystkim, a przecież był tak samo człowiekiem. Dlaczego ja tak bardzo się spięłam? Może wcale nie było powodu? Leżałam z Billem na sobie i w sobie, oddychając ciężko i sama nie wiedziałam, co o tym wszystkim sądzić. Ale on doszedł, więc nie mogło być aż tak źle... prawda?  I wtedy do mnie dotarło, że zachowywałam się co najmniej dziwnie, jakbym kompletnie nigdy nie ugryzła tematu i nie poczuła choć krzty smaku. Zmarszczyłam czoło, gdy przyszło mi do głowy, że zachowywałam się jak całkowicie niedoświadczona dziewica. Dlaczego?
- Nie podobało ci się. – mruknął Bill i dopiero zaważyłam, że przyglądał mi się dziwnie. Poczułam się kolejny raz zażenowana, zdając sobie sprawę, że nie umiałam o czymś takim rozmawiać. – Nie, to też nie to, prawda?
Nie potrafiłam sobie wyobrazić konwersacji, kiedy oboje byliśmy nadzy. W pierwszym odruchu chciałam się zakryć, ale przecież on wszystko widział. Czy to sprawiłoby jakąkolwiek różnicę? Szumiało mi w uszach i wciąż czułam serce w gardle i z jakiegoś powodu zachciało mi się nagle płakać. Wydawało mi się, że to będzie łatwiejsze. Przed, po i w trakcie. A po było jeszcze gorzej, niż w trakcie. I co ja miałam mu powiedzieć, kiedy jemu zależało tylko na tym, żeby mnie przerżnąć?
- Przecież... – zaczęłam, ale urwałam, wciąż zbyt zmieszana, by się wysłowić. I naprawdę nie miałam pojęcia, co on chciał usłyszeć.
- Patrz na mnie i odpowiadaj na pytania. – rzucił stanowczo i spięłam się jeszcze bardziej. Najwyraźniej to zauważył, bo westchnął. – Chcę wiedzieć, co sprawi, że będziesz czuła się lepiej i co sprawi ci większą przyjemność. - dodał już spokojniej.
- Myślałam, że obchodzi cię tylko to, że w ten sposób spłacę swój dług. – odparłam, czując dziwną ulgę, że w końcu wyrzuciłam to z siebie, jakby ten fakt ważył więcej niż tonę. – Więc to nieważne, czy ja... – urwałam, gdy on puścił moją dłoń, powoli wędrując palcem w górę mojej ręki. Przestał patrzeć na moją twarz, z lekkim uśmiechem obserwując swoje poczynania i wreszcie mogłam przyjrzeć się jego twarzy, zaczerwienionej i spoconej z błyszczącymi oczami i tymi ustami, zmysłowymi, wykrojonymi w nieidealnie idealny sposób i słodki ścisk między udami sprawił, że aż zacisnęłam zęby. Jego wzrok natychmiast wrócił na moją twarz i dotarło do mnie, że to, co się działo wewnątrz mnie, on musiał najwyraźniej dobrze czuć. Uśmiechnął się kpiąco i zrobiło mi się ciepło.
- Skoro oceniasz mnie na podstawie moich samolubnych pobudek, to uznaj swoją przyjemność za moją własną przyjemność, laleczko. – powiedział cicho, a jego palec nagle znalazł się na moich ustach, obrysowując je, aż mimowolnie je rozchyliłam, co najwyraźniej mu się spodobało. Wsunął palec dalej, wodząc po zębach i nie mogłam się powstrzymać przed wyciągnięciem języka, by samym koniuszkiem go polizać. Uśmiechnął się jeszcze szerzej, a ja poczułam swój własny smak i tym razem już wiedziałam, że mięśnie w skurczu, który zamienił się wolne pulsowanie, zacisnęły się wokół niego. Sapnęłam na ciągłe poczucie wypełnienia, nagle wyraźnie tego świadoma. – Ciągle się zawstydzasz. – zauważył, gdy wycofałam język. – A ja nie chcę, byś się kontrolowała. Nie musisz. – ciągnął dalej, wysuwając palec, tworząc wilgotną ścieżkę od dolnej wargi po podbródek do szyi i nie mogłam nie zareagować. Jakimś cudem podniecał mnie tak zwykłą pieszczotą, ale podobało mi się to. Było w tym coś... brudnego. – Nie pozwoliłaś mi cię doprowadzić wcześniej do orgazmu. Dlaczego? – spytał, a ja ledwo zrozumiałam, co on mówił, bo nie mogłam oderwać wzroku od palca, tego samego palca, którego dotykałam językiem, a teraz był w jego ustach i nie mogłam uwierzyć, że znowu się podnieciłam. Przełknęłam ciężko ślinę, a potem mokry palec potarł sterczący sutek mojej lewej piersi i dosłownie poczułam napływającą falę moich soków. Słyszałam, że się uśmiechnął, ale byłam zbyt zaabsorbowana, by cokolwiek powiedzieć. – Pia, laleczko? – mruczał, co brzmiało jak jakaś cholerna inkantacja, wprowadzająca mnie w coraz głębszy trans. Palec zataczał kółko wokół sutka, sprawiając, że prężył się jeszcze bardziej, a im dłużej to robił, tym bardziej wrażliwy się stawał i na chwilę zgubiłam poczucie świadomości, co się działo. Nie miałam pojęcia, że coś takiego mogło mieć miejsce. Zdawało mi się, że poczerniało mi na chwilę przed oczami, zanim nimi zamrugałam. – A to jest interesujące... – do palca wskazującego dołączył kciuk, zwiększając tarcie i nagle miałam problem z oddechem, zapadnięta w coraz bardziej nasilających się sensacjach. Gdyby nie to, że on we mnie ciągle był, zapewne byłabym cała mokra na zewnątrz i ta świadomość była zaskakująca. – Co z tym orgazmem? – co z tym orgazmem? Byłam blisko. Tyle byłam w stanie oznajmić, ale zamiast słów, z moich ust wydostał się cichy jęk. – Pia? – czy on zdawał sobie sprawę, że znów był twardy? Głupie pytanie, oczywiście, że tak. Dlaczego więc nie zdecydował się na kolejne wykorzystanie moje ciała? – Pia, obiecuję ci, że zajmę się też drugim sutkiem, tylko odpowiedz na to pieprzone pytanie, bo... – urwał, gdy zacisnęłam się na nim na myśl o pieszczocie na drugiej piersi. – Kurwa mać... – nagle oderwał się ode mnie i wysuwając się kompletnie, co stworzyło bardzo niewygodną pustkę, zrolował prezerwatywę, którą rzucił na podłogę i gdzieś w głowie zaczęło mi kiełkować poczucie winy, a może żal, że nie chciał kontynuować i postanowiłam wyrecytować mu wszystko to, co chciał wiedzieć, zanim stwierdzi, że mnie już więcej nie dotknie, kiedy ja całą sobą chciałam, by to robił.
- Nie potrafię dojść więcej, niż raz. Kiedyś mi się prawie udało, ale byłam zbyt zmęczona, więc nie wiem. – wyrzuciłam z prędkością karabinu maszynowego, a on spojrzał na mnie ze zmarszczonym czołem.
- Ale teraz jesteś blisko. – zauważył to, co i ja dostrzegłam, a co się wzmogło, gdy zobaczyłam, że wyciągnął z szafki nocnej kolejną prezerwatywę. O Boże, więc jednak nie miał zamiaru mnie zostawić w takim stanie. Instynktownie rozłożyłam nogi, nie zwracając na to większej uwagi.
- Nigdy nie dotykałam piersi...
- Czemu nie? Są, kurwa, zajebiste... – i znów nade mną zawisnął i zadygotałam, wsuwając dłonie w jego włosy, gdy pochylił się nad prawą piersią, by wessać sutek do ust, aż jęknęłam głośno, znów wpadając w pułapkę widoków. Palce wróciły do drugiego sutka i wydało mi się to aż nienormalnie dobre. Nie miałam pojęcia, jak on to robił, ale ja naprawdę byłam blisko, co jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, a już szczególnie nie przez same pieszczenie piersi. A on znów ssał, przygryzał, czasami ciągnął i nie wiedzieć czemu, zaczęło mi się robić zimno w dłonie i stopy. Przez chwilę chciałam go odsunąć, ale nie potrafiłam. Jęczałam, zagryzając dolną wargę, nie mogąc przestać patrzeć. To, co się przede mną malowało, było zbyt podniecające. Zbyt seksowne. On, nagi, był zbyt dobry. Mruknął, wysyłając wibracje w mój mokry sutek i wciągnęłam ze świstem powietrze, gdy znów we mnie wszedł. Tym razem jednak wcale nie zachowywał się spokojnie, wykonując szybkie i krótkie pchnięcia i mętnie doszłam do wniosku, że chyba zrobiło mi się zimno, bo krew skupiła mi się tylko między nogami. Byłam nabrzmiała i tak kurewsko unerwiona, że zdawało mi się, że czułam wszystkie nierówności na jego członku. Otworzyłam usta, gdy nagle doszłam tak, że aż zaczęło mi piszczeć w uszach i przestałam słyszeć cokolwiek innego, dygocząc spazmatycznie, zaciskając pewnie zbyt mocno palce na włosach Billa. Zupełnie nie panowałam nad tym, co działo się z moim ciałem, ale nawet mnie to nie obchodziło. Niewiele mnie interesowało prócz tego, że przeżyłam drugi orgazm i sprawił to człowiek, który oderwał się od moich piersi, by wpić się w moje usta i w końcu zaczął wbijać się we mnie tak, że moje całe ciało drżało w tym samym rytmie. Całowaliśmy się zachłannie i zaborczo, wybiegając językami na spotkanie i to było czyste szaleństwo, które mogłoby trwać wiecznie. Chciałam go przewrócić na plecy, chciałam to robić inaczej, na wszystkie możliwe sposoby. Kaulitz wyrwał zawleczkę. A potem złapał mnie za pośladek, dociskając do siebie, w którymś momencie sprawiając mi ból i wydało mi się to takie zwierzęce, szczególnie, że od naporu jego bioder, ja co chwilę wgłębiałam się w materac łóżka. I znów jęczał, a to znowu zrobiło mi burdel w mózgu. Byłam na jakimś bardzo stężonym haju, co odblokowało moje dłonie, które puściły włosy i znów zaczęły szarżować na napiętych plecach i ramionach.
- Kurwa, no nie...  – jęknął błagalnie, gdy odsunął się od moich ust na kilka milimetrów i kolejny raz przestał panować nad swoimi ruchami, zaciskając powieki, gdy niespodziewanie doszedł. Chciałam wyszczerzyć zęby w uśmiechu, który nie nic miał wspólnego z rozbawieniem. Byłam zadowolona i – co chyba było odrobinę dziwne – szczęśliwa ponad miarę. Drugi raz zupełnie zatarł ten pierwszy, a ja znacznie bardziej odpuściłam i nie byłam taka spięta, więc nie opanowałam się, obejmując go ramionami, gdy jego głowa oparła się o łóżko zaraz obok mojej. Znów gest, który nadał więcej intymności aktowi. Odetchnął głęboko, najwyraźniej relaksując się pod moim dotykiem. Spodobało mi się to. Już nie był dumnym człowiekiem z lodu. Był Billem, który doszedł i z tego, co widziałam, odpowiadało mu, gdy ktoś go tulił. Uśmiechnęłam się lekko, gdy zagłębił twarz w moją szyję, rozgrzewając mi skórę swoim równomiernym oddechem. Dziwne odczucie, że powinnam się nim zaopiekować w takiej chwili, było trochę dekoncentrujące, ale pomyślałam, że może to było normalne i po prostu przyjęłam to jako oczywisty fakt, gładząc go po plecach i po karku. – Dziwne. – rzucił cicho, opadając na mnie tak, że czułam go na prawie całej długości swojego ciała, lecz nie przygniatając mnie swoim ciężarem. – Ale podoba mi się to. – dodał po chwili, a mój uśmiech poszerzył się.
Cóż. Mi też się to podobało.


~~~~

Mówiłam, że dziwnie? To się powtarzam. Dziwnie.

Shindi S. - Dziękuję :D
Vergessen Engel - Dziękuję. Dobranoc. Do widzenia :D
Elisa - Lubię Early Mornin' ^_^ Ale ej, ja wciąż uważam, że to wyszło dziwnie. Tak... mało w moim stylu. Ale hej, przynajmniej skończyło się seksem, co ty myślałaś, że jak Kaulitz powie "tak", to potem powie "nie"? On nie zmienia tak łatwo zdania :D
KathyMuaa - Jak mogę dodawać o tak nieludzkiej porze? Nie moja wina, byłam tak wymęczona, że nawet się nad tym nie zastanawiałam xD A jak to wszystko wyjdzie, to się jeszcze okaże, bo zakończenia jeszcze nie wymyśliłam :) PS, Kaulitz zawsze z gumką!
Diablica Patrycja - Ten Kaulitz uroił sobie tylko Pię, więc musisz mu wybaczyć xD Tak, w przyszłości będzie tego więcej, nie potrafię sobie takich akcji odmówić :D I też mam nadzieję, że napiszę szybko kolejny rozdział o.O
Sparkle - Ej co się go czepiasz, on lubi się tulić. Znaczy nie wiedział o tym, ale już wie :D I też jestem dumna z Pii, że nie uciekła z krzykiem :D Tanja jeszcze się nie rozkręciła. Na razie będzie cichaczem złorzeczyć :D I taaaak, wszyscy wiedzą. No jak mieliby nie wiedzieć? Żołnierze są jak kącik starych plotkujących babeczek :D
Asia - Będzie coś zaskakującego? A ja tam nie wiem... xD
Ewelina - Ja wciąż nie chcę słyszeć Enigmy, tralalalala... A tak serio, jak tobie bardziej odpowiada, to git, grunt, żeby się w klimat wpasować ^_^ Dla mnie osobiście Pia i tak zachowywała się jak jakiś dziki zwierz i w sumie to uznałam za coś dziwnego. Wszystkie inne moje bohaterki jakoś się sprawnie ogarnęły, a ona taka... taka dziwna no :D I czy ja wiem, czy to był najlepszy opis? Kwestia gustu pewnie, ale cieszę się, że się podobało :) Ego porucznika i tak podupada, z tego akurat mam największy ubaw :D I ha! Przynajmniej Pia jest w tym drugim zestawie! Znaczy tak jakby...
PS, cierpliwości!
PS2, Hagen będzie w kolejnym odcinku :D
PS3, żebyś się tylko nie rozczarowała... :)
PS4, nie dziękuję, żeby nie zapeszyć!
Było dziwnie!

10 komentarzy:

  1. powiem tylko tyle - kocham to, to bylo zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozpierdalasz z każdym odcinkiem.
    Wiedziałam, że to opowiadanie będzie zajebiste.
    Kocham to.
    Tyle w temacie. Dziękuję. Do widzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten odcinek jest dla mnie chyba najlepszym do tej pory! :D
    Aż nie wiem co napisać ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaserwowałaś mi nieprzespaną noc :D W dodatku tak trafiłaś z piosenką, że ciągle ją słyszę w swojej głowie...i widzę te sceny. Po tylu tygodniach czekania doczekałam się bzykanka! ^_^ Z tym mnie chyba nigdy nie zawiedziesz.
      Jeżeli chodzi o te opcje, o których nie chciałam napisać - obstawiałam, że wylejesz na nas kubeł zimnej wody i któreś z bohaterów się wycofa. Tego najbardziej się obawiałam. Myślałam, że Pia wycofa się przez Tanję bądź sytuację z Gustavem, albo Kaulitz zaniemoże przez ranę postrzałową. W każdym razie, zrobiłaś mi super niespodziankę!
      Uwielbiam Cię! :D

      Usuń
  4. Jestem mokra, jutro napisze cos sensownego. Teraz mam za duzo podniecenia w sobie. Kurwa Kaulitz zerznij i mnie xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy, ze jestem w stanie to teraz skomentowac:-) po pierwsze. Jak mozesz dodawac takie podniecajace wątki o tak nieludzkiej godzinie! nie dosc ze usnąć sie nie da po przeczytaniu czegos takiego, to jeszcze tak wczesnie rano trzeba wstac xd no caly dzien w pracy bylam rozmarzona, w innym swiecie xd zajebiscie napisane, dziala na wyobraznie. Porucznik bill.sie postaral no i Pia dala rade. Po tym wszystkim naszly mnie mysli jak to wszystko bedzie wygladalo jak wojna sie skonczy. Bo przeviez jsk to tak dalej wrog z wrogiem? no chyba ze masz zamiar zrobic cos na miare romea i julii xd zgina razem oboje xd no i fakt ze kaulitz mimo wszystko myslu racjonalnie, byle z gumka!:) nie no wciaz to przezywam. Pierwszy raz mam tak ze czytam i nie moge sie doczekac kiedy bedzie kolejny kapitel. Czuje sie ciagle nienasycona! uznaj to jako komplement:-) i jak zwykle prosba, nie kaz nam dlugo czekac co dalej! juz chcemy wiedziec jak bohaterowie zachowaja sie po tak intymnym zblizeniu.

      Usuń
  5. Hahaha, jakie długie te komentarze xD
    Właściwie sama nie bardzo wiem, co napisać, aleee coś zawsze wychodzi, więc i dziś musi. No, bo właściwie to powinnam zacząć od tego, że przez cały rozdział zastanawiałam się, jak skończysz i czy Kaulitz przypadkiem nie pójdzie sobie po zrobionej robocie, że tak to poetycko ujmę. Ale nie, kulturalnie leży sobie przytulony i jeszcze prawi jakieś filozoficzne wywody, może nie długie, ale jednak :D
    Pia na szczęście ani nie uniosła się jakąś idiotyczną dumą, ani nie spaliła się ze wstydu, bo nie chcę wiedzieć jak dalej potoczyłyby się jej losy, gdyby po wszystkim zaczęła się zadręczać głupimi myślami. Albo sama by ze sobą skończyła, albo ktoś by jej pomógł :D
    Btw Brzydal to takie kochane stworzenie, no! Przytulił się i grzecznie leży xD Rozczulające!
    W tym wszystkim zastanawia nie Tanja. Bo co ona biedna teraz pocznie, skoro Bill jest monogamistą? :(
    No i jeszcze, czy wszyscy już wiedzą, co się działo w tym pokoju i jak Pia będzie się w związku z tym zachowywać, bo ona czasem ma jakieś dziwne odchyły od normy :D
    Także tego, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. hmmm :d ostro ale to mi sie podoba :d hehe brawo dla nich czuje że bedzie cos jeszcze zaskakującego :D

    OdpowiedzUsuń
  7. okej... właśnie przeczytałam drugi raz i cytując Pię " Drugi raz zupełnie zatarł ten pierwszy..." rano jak jechałam miałam mega wielki mętlik we łbie i wypieki na polikach,a wcześniej o mały włos nie udusiłam się kawałkiem kanapki przy śniadaniu (tak bo mądra ja opaliłam odcinek o 6.36 tuż po przebudzeniu... ). W sumie teraz, po kolejnym razie nie jest lepiej, ale spróbuję ogarnąć i coś stworzyć... http://www.youtube.com/watch?v=CJ-TLZcS0Es ten podkład mi jakoś bardziej pasuje do odcinka(ale ja to ja ). Cud, że Pia nic nie zaczęła gadać, bo moje nerwy by chyba tego nie wytrzymały. I kurwa to był najlepszy opis aktu seksualnego ze wszystkich dotychczasowych opowiadań, cieszę się że jednak zaczekałaś. Nie jestem w stanie sklecić zdania bo mam znów cytując " burdel w mózgu" . Już myślałam, że ugodzisz Porucznika w ego... ale on sam je ratuje. W sumie spoko koleś. Wiesz, że około 40% europejek ma problem z doznaniem tylko jednego orgazmu podczas stosunku, a już 60% nie może dojść po raz drugi? Coś czuję, że te wszystkie kobiety by wyzdrowiały zgodnie z efektem młodszego pana K. z twoich opowiadań. Pia nawet nie wkurwiająca i jej przemyślenia też.
    PS.1
    kiedy pojawi się dezerterująca pizda Tom(bo chyba on jednak żyje)
    PS.2
    licze na jakiś głupie komentarze Hagen (ale tak, żeby Billa szlag nie trafił)
    PS.3.
    ten pustak Tannja- czuję jakąś dobrą scena między nią a porucznikiem.
    PS4 - ALE NAJWAŻNIEJSZY !!!!
    ŻYCZĘ WENY i czekam na nastęny (oby był szybko, bo akcja się zagęściła)

    Ach ach... nie było dziwnie.... było nietypowo szczególnie to wyznanie Pii, ale nie zaliczyłabym tego do dziwnych razów :) tym samym wygrałam zakład:) choć dla dobra twojej dumy uznaję, ze był remis :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No i co teraz, panie poruczniku, hm?
    Nie wiem czemu, ale wyczuwam, że teraz to on sam będzie miał jeszcze większy bajzel w głowie, niż Pia xD
    Albo po prostu to taka moja własna wyobraźnia xD

    OdpowiedzUsuń