Niedzielę pan
Bóg święci. Niedziela to dzień, kiedy czasami pan porucznik robi sobie żarty i
żołnierze czekają na niego na dworze, a on śpi. Zwykle nie zwracałam na to
uwagi, bo kiedy spałam w innym łóżku, wcale mnie nie interesowało, czy on
wstawał z rana, czy nie. Ale dzisiaj budzik nie zadzwonił, ja znowu byłam
powodem, dla którego on spał jak zabity, więc żołnierze kolejny raz byli
wyrolowani. Wraz ze mną, szczerze powiedziawszy, bo było już dobrze po siódmej,
a on nie wyglądał, jakby miał zamiar się zwlec na śniadanie. Z drugiej strony
ja nie byłam jakoś szczególnie głodna, więc nie było tak źle. Pomijając drobny szczegół, że on spał, a ja leżałam z szeroko otwartymi oczami, mając w głowie
kompletnie pojebane wizje, o których w ogóle nawet nie powinnam myśleć. Ale
właśnie tak było, a on dodatkowo leżał na plecach, ułatwiając mi wyobrażanie i
dostawałam szału. Przez to, że ciągle zastanawiałam się, czy wcielić swój
pomysł w życie, serce waliło mi tak, że aż mnie klatka piersiowa bolała. O czym
ja myślałam? Przecież to było nienormalne. Może nie głupie, ale z pewnością po
moich przeżyciach trochę absurdalne. No i jak ja chciałam to zrobić, żeby udało
mi się go zawczasu nie obudzić? Przecież on miał jakiś wojskowo czujny sen, ja
podniosę kołdrę, a jego oczy będą już szeroko otwarte. Aż dziwne, że spał,
kiedy ja się wierciłam mu na łóżku. Och, a może dzisiaj po prostu był
szczególny dzień? Może jego mózg uznał, że skoro ma wolne, może być głuchy na
wszystko zewnątrz? Do cholery, po prostu chciałam sprawdzić, czy umiałabym być
lepsza w czymkolwiek od Tanji. W końcu ona musiała być dobra w tym, co robiła,
skoro to ją miał za swoją kurwę, prawda? Boże, o czym ja myślałam?
Zagryzłam
wargę, robiąc naburmuszoną minę i zerknęłam na śpiącego na wznak Billa, który
naturalnie nie zdawał sobie sprawy z tego, co chodziło po mojej głowie. Impuls
był cholernie drażniący i dotarło do mnie, że to nawet nie było ważne, co ja
sama o tym wszystkim sądziłam – musiałam spróbować. Tak samo jak ze stołówką,
jak z ćwiczącymi żołnierzami i skurwysynem, który leżał obok mnie. Chciałam
czegoś, więc musiałam to wziąć.
Przełknęłam
nagromadzoną ślinę, mając nadzieję, że gdy już w końcu podjęłam decyzję, moje
serce się jakoś uspokoi. Nic bardziej mylnego, bo gdy tylko nabrałam powietrza,
unosząc kołdrę, by się z niej jakoś wyswobodzić, organ podszedł mi do gardła, a
w uszach zaszumiało. Podniecenie zakuło mnie w podbrzuszu i zagryzłam wargę
jeszcze mocniej, nie potrafiąc się opanować. Na co ja się zdecydowałam, do
kurwy nędzy? Usiadłam do pozycji siedzącej, sprawdzając, czy pan porucznik
wciąż spał lub chociaż udawał. Nie widząc żadnych oznak, które by świadczyły o
tym, że go obudziłam, ostrożnie uniosłam kołdrę, by ją z niego zdjąć. W głowie
cały czas odbijało mi się pytanie, co ja takiego wyprawiałam, ale z całej siły
starałam się je ignorować. Jeśli go nie ugryzę, nie powinien mieć coś przeciw,
czyż nie? Dlaczego miałby? Nagi Kaulitz leżał odkryty do kolan i albo udawał,
albo wciąż spał jak zabity. Ja natomiast z nadmiaru bliżej nieokreślonych
emocji poplątanych z coraz bardziej narastającym podnieceniem chłonęłam jego
ciało jak spragniony wodę na pustyni. Umięśnione przedramiona i klatka
piersiowa, które miałam tendencję do notorycznego gwałcenia rękoma, kiedy tylko
mogłam. Lekko odstające kości miednicy, które formowały się w trójkąt z
mięśniami pomiędzy nimi i ślina z powrotem znalazła się w większej ilości w
jamie ustnej na widok męskości swobodnie leżącej na prawym wąskim biodrze.
Ostre pulsowanie między moimi nogami nawet mnie nie zaskoczyło. Ten facet
sprawił, że notorycznie skupiałam się na seksie, ale skoro nie oponował...
Spojrzałam na jego twarz, zastanawiając się, w jakiej pozycji chciałby mnie
ujrzeć, gdyby się obudził. Naprzeciw. Mój wzrok z powrotem cofnął się do jego
krocza i nie mając zamiaru się w jakikolwiek sposób powstrzymywać,
wyprostowałam się i powoli przeniosłam lewą nogę przez jego ciało tak, że jego
uda znalazły się pomiędzy moimi udami. Szybkie sprawdzenie. Wciąż spał. Dziwne.
Byłam za blisko. Cofnęłam się na wysokość jego łydek... Odrobinę wyżej...
Idealnie. Miałam zamiar mu obciągnąć. Nie miałam pojęcia jak, ale miałam zamiar
to zrobić. A on albo ciągle udawał, że śpi, albo faktycznie spał. A gdy już
sama ze sobą ustaliłam, co chciałam uczynić, stres zelżał na tyle, że mogłam
ruszyć do działania. Podparłam się na lewej dłoni koło jego biodra i pochyliłam
się tak, że do moich nozdrzy doszedł intensywny aromat męskiego ciała i
odetchnęłam cicho, czując falę gorąca pomiędzy nogami. Jeszcze niczego nie
zrobiłam, a już robiłam się mokra. Powinnam go dotknąć językiem? Ustami?
Rękoma? A jak robili to na pornosach? Chciałam się roześmiać głośno ze swojego
braku wiedzy niemal podstawowej, kiedy wisiałam tak nad fiutem porucznika, ale
to nie byłby najlepszy pomysł, kiedy jego właściciel miał pozostać w stanie tak
mało przytomnym. Może mogłabym zacząć od jąder. Ustami. A potem... Wciągnęłam
ze świstem powietrze na kolejną falę gorąca, która echem odbiła się na moich
policzkach. I nakręcenie osiągnęło apogeum. Wolną ręką zmierzyłam pomiędzy moje
uda, by wsunąć w siebie palce, namaczając je swoimi sokami i tą samą ręką
złapałam za ciepłą, miękką i zaskakująco cięższą, niż myślałam, męskość,
badając, jaka była w dotyku. Pochyliłam się niżej, aż włosy zsunęły się na jego ciało, by móc obserwować z jeszcze bliższej odległości. Nie miałam absolutnie
zielonego pojęcia, czemu to było tak cholernie pociągające, ale to wszystko
zdawałoby się być tym, czego potrzebowały moje kubki smakowe. Chciałam
sprawdzić smak. I odczucie na języku i na wargach. On naprawdę spał? Podniosłam
wzrok na twarz Billa, kiedy moja dłoń powoli rozprowadzała na fiucie moje
własne soki. Spał. Nie, musiał udawać, w końcu aż tak mocno nie odpływał.
Wzruszyłam ramionami i puściłam go. Za mało nawilżony. Znów sięgnęłam między nogi.
I znów oplatałam palce na trzonie, marszcząc czoło, gdy dotarło do mnie, o ile
mniejszy był w stanie spoczynku. Pochyliłam głowę jeszcze bardziej i całkowicie
psując swój obraz niewinnej dziewczynki, pociągnęłam językiem po pomarszczonej
skórze jądra, czując całkowicie nowy smak, odrobinę gorzki. Ciekawe. Odrobinę
niżej. Wessałam je bezpardonowo, nie przerywając pracy ręki i dosłownie
poczułam, jak zaczął rosnąć w mojej dłoni, a moja samoocena podbiła do góry z
łomotem serca w tle. Odsunęłam usta z głośnym dźwiękiem, który nie wiedzieć
czemu mnie rozbawił i zajęłam się drugim jądrem. Podobało mi się to. Zabijało
wspomnienie Schäfera z pięknym wydźwiękiem w głowie i naprawdę mi się to
podobało.
- O, do kurwy
nędzy, ty naprawdę ssiesz mi jaja? – usłyszałam zachrypnięty i niedowierzający
głos Billa i ciśnienie krwi tak mi skoczyło, że aż mi się zakręciło w głowie.
Dopiero w tym momencie do mnie dotarło, jak mało czasu potrzebowałam, by stał
się twardy i gotowy. Podniosłam wzrok, nie przestając ssać i badać językiem
struktury i czułam, jak zapadają mi się od tego policzki. Kaulitz gapił się na
mnie podparty na ramionach, a jego oczy były niemal nienaturalnie
wytrzeszczone. – Kurwa mać, ty... – urwał, gdy kolejny raz wypuściłam z ust
jądro i językiem utorowałam sobie po szwie drogę do trzonu, zupełnie ignorując
to, co było do mnie mówione. Nowy smak był zmieszany z moim własnym i znalazłam
w tym coś wyjątkowo intymnego, kiedy dotarło do mnie, że nie na co dzień można
było poczuć taką mieszankę. Podobało mi się to i bolesne pulsowanie coraz
bardziej opuchniętej cipki w zupełności się ze mną zgadzało. Moje dłonie drżały
tak samo jak i nogi, ale nie przerywałam zajęcia, zajmując się fiutem z
większym zacięciem, niż lizanie najlepszego loda. Obwiodłam językiem główkę i
do moich uszu dotarł wysoki jak na Kaulitza jęk, aż mi się zrobiło duszno.
Wydawało mi się, że on też pulsował, ale w ferworze już nawet nie byłam tego
pewna. – Ja pierdolę, to jakiś żart musi być... Nie przestawaj. – zażądał, gdy
podniosłam na niego wzrok, nie rozumiejąc, o czym on mówił. Coś mu nie
odpowiadało, a ja chciałam wiedzieć co. Ale on potrząsał głową w takim tempie,
że posłuchałam rozkazu, zasysając się na nim mocniej, aż szarpnął biodrami,
przez co żołądź zderzyła się z moimi migdałkami i się zakrztusiłam. –
Przepra... Pia, ja... Powinnaś... – skąd ja wiedziałam, że on zaraz dojdzie? W
górę, w dół, w górę, w dół. Ruszaj językiem. Masuj jądra. Och, cholera, ale
byłam mokra... – Przecież nie minęło nawet... – zaczął podniesionym głosem, ale
znów urwał, kolejny raz wydając z siebie tak seksowne dźwięki, że czułam
ściekające po mojej lewej nodze własne soki. Boże, on tak kurewsko zajebiście
jęczał!... Nagle poczułam w swoich włosach jego dłoń, która wyznaczyła mi tempo
i ponownie się zakrztusiłam, ale tym razem przez spermę, która w większych, niż
przypuszczałam, ilościach zalała moje gardło. Spuścił się w moich ustach,
Jezu... Unieruchomił mnie, trzymając mocno moje włosy i słyszałam nad sobą
głośny, spazmatyczny oddech. Jego dłoń drżała bardziej niż moja. Znów chciałam
parsknąć śmiechem, gdy dotarło do mnie, w jakiej pozycji się zatrzymałam.
Przełknęłam spermę, ściągając ją językiem ze wszystkich zakamarków jamy ustnej
łącznie z fiutem, a Bill znów jęknął w swój zboczony sposób, aż przeszyły mnie dreszcze.
– To jest zdecydowanie żart, żebym tak szybko dochodził. – oznajmił mi
zdyszanym głosem, a ja wbiłam wzrok w jego napięty brzuch, zastanawiając się,
czy on miał zamiar mnie puścić. Całe szczęście, że udawało mi się oddychać
przez nos. O czym ja myślałam? Miałam jego kutasa w ustach. Obciągnęłam Billowi i
doszedł, a ja połknęłam jego spermę. Poczułam tak cholerną pustkę między
nogami, że nie zorientowałam się, kiedy moja dłoń tam powędrowała. Czy ja
miałam zamiar robić sobie dobrze po tym wszystkim? Tak, najwyraźniej miałam.
Westchnęłam głośno, gdy wsunęłam w siebie palce, ocierając wierzchem dłoni
łechtaczkę i przeszył mnie dreszcz. Byłam tak kurewsko mokra, że to było aż
dziwne, skoro się wcześniej nie dotykałam. Smagnęłam językiem główkę w mętnym
poczuciu, że chciałabym, żeby znów był twardy, bym mogła go ujeżdżać. Chciałam
to zrobić. Bardzo. – I właśnie dlatego mówiłem... o wykorzystywaniu mojego
kutasa... – westchnął i pociągnął mnie za włosy, aż musiałam się wyprostować
wciąż z palcami w cipce. Czego on... Mruknęłam z zadowoleniem, gdy przyciągnął
mnie do pocałunku, sprawiając, że przysunęłam się bliżej jego klatki
piersiowej. Wargi miał wilgotne i wciąż tak bardzo miękkie. Zarost podrażniał
moją skórę przy każdym otarciu i byłam blisko dojścia. Zakwiliłam cicho, gdy do
moich dwóch palców dołączył swój trzeci i uznałam, że w tym także było coś
dziwnie nakręcającego. Paliła mnie twarz i dusiłam się pocałunkiem, więc
oderwałam się od niego, dysząc głośno w jego usta. Zmuszał moją dłoń, by
poruszała się szybciej, na co ja nie miałam siły w przeciwieństwie do niego.
Palce drugiej dłoni zacisnęły się na lewym sutku i wystarczyło tylko kilka
krótkich chwil, kiedy Bill tak wspaniale nimi pocierał, sprawiając, że pod
naporem opuszek sutek stał się twardy i sterczący i kiedy jego palec wbijał się
w moje wnętrze razem z moimi palcami. Doszłam, jęcząc głośno w jego usta,
dygocząc tak, że ledwo utrzymywałam się na kolanach, a on nie przestawał mnie
pieścić. Poczułam, że się uśmiechnął i jeszcze zanim zdążyłam do siebie dojść,
on przewrócił mnie tak, że uderzyłam tyłem głowy o poduszkę. – Skoro już nie
śpię... – mruknął z cwanym uśmieszkiem i rozsunął moje nogi, by usiąść na
piętach między nimi. – Więc powiedziałaś, że nie miałaś siły na to, by
sprawdzić, czy możesz dojść więcej niż raz, tak? – spytał, a ja skinęłam głową,
patrząc na jego obracające się nadgarstki, jakby Kaulitz chciał je rozgrzać.
Czułam, że mi się to spodoba. – Zróbmy więc rewanż za poranne obciąganie. –
oznajmił i uśmiechnął się szeroko, sprawiając, że to on wyglądał jak złośliwy
chochlik z tymi rozwichrzonymi włosami.
- Więc było
okej? – upewniłam się, a on potrząsnął głową, parskając śmiechem.
- Bardziej niż
okej, laleczko, bo doszedłem pewnie w ciągu trzech minut. To upokarzające dla
mnie jako mężczyzny. – odparł i ułożył się wygodnie na brzuchu, twarzą kilkanaście
milimetrów od mojego mokrego wejścia. Zadrżałam i moje mięśnie zacisnęły się
radośnie, gdy poczułam na sobie jego oddech.
- Więc Tanja
nie sprawiła, że doszedłeś tak szybko? – spytałam i wciągnęłam urywanie
powietrze, gdy polizał mnie wokół warg sromowych pewnie po to, by zlizać soki.
Zacisnęłam zęby, mając przed sobą niewyobrażalnie seksowny widok, choć, do
cholery, jego opadająca grzywka zasłaniała więcej, niż powinna.
- Zdajesz sobie
sprawę, że upokarzasz mnie tym pytaniem jeszcze bardziej? – odpowiedział
pytaniem na pytanie, parząc mnie swoim oddechem, choć rozbawienie w jego głosie
wcale nie wskazywało na to, by był szczególnie zażenowany. – Wiesz, kiedy
ostatnim razem doszedłem tak szybko? Gdy miałem siedemnaście lat, gorącą laskę
w hotelu, wiele promili alkoholu w organizmie i byłem na nią kurewsko napalony.
Czyli wieki i wiele lasek temu. – drgnęłam, gdy palcami rozsunął wargi sromowe,
jakby sam chciał się przyjrzeć temu, co miał przed oczami. – I jedenaście lat
doświadczenia temu. Jesteś naprawdę twardą zawodniczką... – dodał zamyślony,
znów pochylił się i niemal się wierzgnęłam, gdy ustami objął łechtaczkę. On
naprawdę miał zamiar robić minetkę do momentu, aż znów dojdę? Kurwa...
Jęknęłam, gdy mięśnie w podbrzuszu zacisnęły mi się mocno i boleśnie. Jemu na
pewno starczy na to siły w rękach, prawda? Rozsunęłam jeszcze bardziej nogi, by
mu ułatwić dostęp i poczułam, że się uśmiechnął. A jak miałam mu inaczej pomóc?
Uch, cholera, ssanie łechtaczki było bardzo dobre, bardzo... Westchnęłam przez
zęby, zaciskając dłonie na prześcieradle. Nie miałam pojęcia, czemu to różniło
się od mojego pierwszego i drugiego razu, kiedy to był w stanie doprowadzić
mnie do dwóch orgazmów, bo przecież między nimi była przerwa. Ale to, co on
właśnie robił... nie miało przerwy. Powinno być łatwiej, a nie było.
Przynajmniej w przypadku, kiedy się masturbowałam. Czy on miał na tyle
cierpliwości? Chciałam, by właśnie tak było. Chciałam wiedzieć, co było dalej.
Zrelaksowałam się tyle, na ile mogłam i patrzyłam, chłonąc widok i odczucia.
Jego usta i język sprawnie operowały przy łechtaczce, kiedy dwa palce powoli
zagłębiały się we mnie i dotarło do mnie, że najwyraźniej musiał być cierpliwy,
skoro wcale nie przyspieszał. Tempo było celowe. Uśmiechnęłam się, poprawiając
poduszkę pod głową. Może być i tak... Porządnie skupił się na tym, co robił, a
ja patrzyłam kompletnie zauroczona i zafascynowana na jego zamknięte oczy,
lekko zmarszczone czoło i na palce, które zaciskały się na moim biodrze.
Słyszałam jego głośny oddech i wyraźne dźwięki lizania i wsuwania palców w moje
mokre wnętrze. Przełknęłam ślinę, zachłystując się powietrzem, gdy opuszki
zaczęły coraz intensywniej pocierać o przednią ściankę. Miałam dziwne poczucie,
że jednak kolejny orgazm, którego sama nie umiałam stworzyć, był cholernie
możliwy do wykonania w jego przypadku. Podparłam się na przedramionach, by mieć
lepszy widok i zatrzepotałam powiekami, gdy z nieznanego powodu chciały opaść i
już więcej się nie otworzyć. Klatka piersiowa unosiła się niespokojnie, kiedy
mój oddech coraz bardziej zatracał swoją rytmikę i wiedziałam, że byliśmy na
dobrej drodze. Nagłe pukanie do drzwi sprawiło, że serce podeszło mi do gardła i zastygłam w bezruchu, zaciskając się na
palcach Kaulitza, który podniósł głowę, oblizując dolną wargę. Kurwa, aż
poczułam, jak ze mnie pociekło. On był za seksowny, by na niego patrzeć i nie
reagować. Zerknął na mnie i na drzwi, nie wyciągając palców i cmoknął.
- Hagen, jeśli
to ty nam przeszkadzasz, to chyba cię pojebało, żeby sobie wybrać taką chwilę!
– rzucił donośnie, wykrzywiając usta w dziwnym uśmieszku. Znów spojrzał na mnie
i byłam pewna w stu procentach, że coś kombinował. Kciukiem potarł łechtaczkę i
sapnęłam, rozluźniając się na jego palcach.
- Żebyś
wiedział, że zrobiłem to celowo! – usłyszeliśmy zza drzwi, a wtedy stało się
coś, w co ledwo byłam w stanie uwierzyć.
- Zakryj
cycki. – polecił mi tak po prostu, a potem dodał głośniej: – Właź! – i oparł
się policzkiem o moje podbrzusze, przodem do drzwi, wciąż nie wyciągając
cholernych palców. Co do...? Wciągnęłam ze świstem powietrze, gdy drzwi się
otworzyły i natychmiast wykonałam polecenie, nawet się nad tym nie
zastanawiając. Do pokoju wszedł Hagen, który wyglądał, jakby sam dopiero co
wstał, jak zwykle w dresach. O Boże, leżałam naga na łóżku, Kaulitz serwował mi
palcówkę, a Listing to zobaczył. Zrobiło mi się gorąco i ledwo do mnie dotarło,
że to wcale nie był wstyd. Podniecenie zalało mnie tak gwałtownie, że
pulsowanie zaczęło się od nowa, a Bill doskonale to wyczuł. – Ach, tak,
wiedziałem... – powiedział, a mnie kompletnie zagięło. – Zostań tu, przydasz mi
się na chwilę. – dodał leniwie i wytrzeszczyłam oczy, gdy jego palce znów
poszły w ruch. O Boże, on naprawdę to robił przy Hagenie. I Hagen naprawdę
widział mnie nagą. O mój Boże.
- To
zabrzmiało odrobinę dwuznacznie, Kaulitz, zdajesz sobie z tego sprawę? – były
basista skrzyżował ramiona na klatce piersiowej, skanując mnie wzrokiem, a mi
zaczęło dziwnie wirować przed oczami. Nie miałam pojęcia, dlaczego tak się
działo, ale, do cholery, podniecało mnie to, że patrzył. Czy ja oszalałam? Obcy
facet gapił się na mnie, kiedy inny posuwał mnie palcem!
- Tak, wiem.
Ale ona to lubi. – Bill zrobił sobie poduszkę z mojego ciała. Tak po prostu.
Dołączył trzeci palec w środku i zwiększył nacisk. Zaczęło mi się robić jasno.
Cholernie jasno. I znów czułam odpływającą krew z moich stóp. Wydałam z siebie
gardłowy dźwięk, gdy znów fala czegoś zajebistego przepłynęła przeze mnie i w
ostatnim momencie zakryłam sobie dłonią usta, by się trochę uciszyć. Sępi wzrok
Listinga natychmiast zawędrował na odkrytą pierś, więc machinalnie położyłam na
niej rękę, odrobinę za mocno. Ledwo opanowałam odruch, by ją ścisnąć, drugą
też. Otoczyć palcami sutki. O Boże, byłam zboczona.
- Lubi, gdy
ktoś patrzy?
- No.
- Ale tylko
ty! – sprostowałam i wytrzeszczyłam oczy, gdy dotarło do mnie, co ja właściwie
powiedziałam. Och, do kurwy nędzy! – Nie! Kurwa, nie miałam...! – wbiłam głowę
w poduszkę, mając ochotę zapaść się pod ziemię, a Kaulitz się roześmiał.
- No skoro już
wszystko jasne, to zostań tu jeszcze chwilę, powiedz, po co tutaj przyszedłeś i
takie tam. – mruknął, zwiększając tempo, a moje nogi zadrżały. Najwyraźniej
moje ciało miało totalnie gdzieś fakt, że chyba się zażenowałam własną głupotą,
bo gdzieś w czeluści czułam, że chyba byłam blisko. To wcale nie trwało tak
długo i gdy mimowolnie przeniosłam wzrok na Listinga, który obserwował mnie
spod uniesionej brwi, zrozumiałam, że poniekąd to była jego zasługa. Byłam
kurewsko popieprzona.
- Kilku
naszych miłych podopiecznych uraczyło mnie informacją, że ich olałeś ciepłym
moczem, więc przyszedłem sprawdzić, czy żyjesz. Właściwie to chciałem wam
zrobić na złość, ale jak widzę, nie wyszło mi to trochę. – pokiwał głową, nie
przestając się gapić i zaatakowała mnie myśl, że chciałam, by mu stanął.
Rzuciłam okiem na jego krocze, ale przez szerokie i luźne dresy nie byłam w
stanie zobaczyć, czy jego kutas jakkolwiek zareagował na... Na mnie. Mogłabym
jednak dotknąć piersi w taki sposób, by on... O, kurwa... Mój wzrok całkowicie
skupił się na Billu, który wciąż pracował palcami i ciśnienie w ciele podniosło
się tak mocno, że aż zaczęło mi się poważnie kręcić w głowie. Szum prawie
zagłuszył to, co mówili i...
- Jestem blisko.
– oznajmiłam zduszonym głosem, mając problem ze swobodnym oddychaniem. Bill
poderwał głowę i spojrzał na mnie, a na jego ustach wykwitł półuśmieszek. Mnie
to nie interesowało, bo krew znów zebrała się w tym jednym miejscu, które było
o krok od wybuchu. Chciałam, by we mnie był w tym momencie. Chciałam, by to
opanował, bo wydawało mi się, że rozpierdoli mnie na kawałki. Oddech co chwilę
zalegał mi w płucach, a moje oczy ledwo cokolwiek widziały. Zapadłam się gdzieś
we własnym świecie. Ogarnęłam tylko, że Listinga już nie było, a palce opuściły
moją cipkę. Czy ja mu powiedziałam o tym, o czym myślałam? Nawet nie byłam
pewna. Właściwie to chyba chciałam mu o tym powiedzieć, ale gdzieś po drodze
straciłam jasność umysłu. I kontrolę. Poczułam za to, że wypełnił mnie fiutem w
całej swojej długości i jęknęłam głośno, wczepiając dłonie w jego barki. Byłam
tak kurewsko blisko, że wydawało mi się, że mój mózg zaczął pękać. Oplotłam
biodra Billa nogami, ale nie byłam w stanie wybiegać mu na spotkanie. Przestałam
chyba już nawet oddychać. Bliżej. I bliżej. A on wbijał się we mnie mocno i
rytmicznie, raz za razem, zataczając na łechtaczce koła podbrzuszem i och,
kurwa mać... Miałam zaciśnięte powieki i może to nawet i lepiej. Nawet nie
byłam w stanie stwierdzić, jak głośno jęczałam, ale zdawało mi się, że wcale
nie byłam cicho. Byłam totalnie odseparowana od zewnętrznego świata. Zastygłam
w bezruchu, ale wtedy moje ciało samo wygięło w łuk, aż poczułam, jak przylegam
do klatki piersiowej Billa, a jego dłoń oplata mnie w pasie. Dygotałam spazmatycznie, czego nawet nie
mogłam opanować, topiąc się w orgazmie, który rozpierdolił mnie na amen. Nie
wiedziałam, co robiłam z rękoma, nie wiedziałam, co robiłam z nogami, ale
wyraźnie wiedziałam, że Kaulitz we mnie był i wbijał się we mnie jak szalony,
zupełnie się nie opanowując, ale wcale mnie to nie obchodziło. Właściwie
fakt, że pieprzył mnie jak zwierzę, aż mnie bolało, był tak kurewsko
nakręcający, że kolejna fala orgazmu kompletnie wywaliła mnie ze świata
rzeczywistego. Wydawało mi się, że się rozpłakałam, ale nawet nie byłam tego
pewna. Byłam mokra od potu i nie mogłam nabrać powietrza. Przestałam ogarniać.
Zdawało mi
się, że minęła wieczność, zanim wróciła mi zdolność widzenia i zanim zaczęłam
cokolwiek słyszeć. Powoli docierał do mnie głośne oddechy, mój świszczący,
Billa głęboki. Mrugałam oczami, próbując się rozeznać w tym, jak to się stało,
że jeszcze żyłam, a wtedy pierwszy raz dopadło mnie tak relaksujące zmęczenie,
że wszystkiego mi się odechciało. Uśmiechnęłam się lekko i choć nie miałam na
to siły, wsunęłam wilgotną dłoń w równie wilgotne włosy. Kaulitz drażnił skórę
mojej szyi swoim zarostem, ale nie interesowało mnie to. Byłam dosłownie
rozjebana na łopatki i po prostu... Zmarszczyłam czoło, gdy dotarło do mnie, że
piekło mnie gardło.
- Czy ja
krzyczałam? – spytałam, a gdy usłyszałam swój lekko zachrypnięty głos, nie
potrzebowałam już nawet odpowiedzi. Kurwa, co to był za odlot?
- Owszem, ale
robiłaś to tak kurewsko seksownie, że moje uszy ci to wybaczają. – usłyszałam,
a mój uśmiech poszerzył się. – Czy ty chociaż zdajesz sobie sprawę, ile miałaś
orgazmów?
- Dwa?
Parsknął
zmęczonym śmiechem, choć nie miałam pojęcia czemu. Moje dłonie zrobiły wyprawę
na jego plecy, choć nie wiedziałam, jakim cudem mi się to udało, kiedy nie
miałam siły, by się ruszać. Ale miałam te poczucie, że chciałam go objąć, by
poczuć, że był prawdziwy po tym wszystkim.
- Pewnie po
tych dwóch przestałaś kontaktować. To trwało zbyt długo jak na dwa orgazmy i
przynajmniej już jasne, dlaczego po pierwszym masz taką długą przerwę. –
westchnął. – Ciekawe, czy jeśli zwiększymy częstotliwość, przerwa się skróci.
- Masz na
myśli, że miałabym tak dochodzić częściej? – spytałam, marszcząc czoło w
zamyśleniu.
- Wydaje mi
się, że dochodziłabyś dalej, gdyby nie to, że ja znowu nawaliłem.
- Nawaliłeś?
- Znów
doszedłem w trybie ekspresowym. Może to jest wytłumaczalne, ale wciąż ujmujące
na honorze.
- Ale zdajesz
sobie sprawę, że nie przeżyłabym, gdybym miała tak dochodzić więcej niż raz
dziennie? – zamrugałam oczami kolejny raz i gdy poczułam coś wilgotnego przy
uchu, zdałam sobie sprawę, że to była łza. – Rozpłakałam się. – zauważyłam
zdezorientowana.
- Tak, wiem,
gdzieś w połowie.
- A gdzie
Hagen?
- Kazałem mu
wypierdalać. Mało ogarniałaś, więc nie wiedziałem, czy chciałabyś, żeby został
i patrzył, jak cię pieprzę.
- Ty też
zdajesz się być zmęczony.
- Twoje
zdziczenie zdziczało mnie, a potem jakimś cudem wydłużyłaś mój orgazm. Nie mam
pojęcia, o co w tym chodzi, ale musisz przyznać, że to było zajebiste.
Zerknęłam na
jego głowę wciąż wciśniętą w zagłębienie mojej szyi i westchnęłam z
zadowoleniem. Co tam, że najwyraźniej połowy nie pamiętałam.
- Owszem,
było. – zgodziłam się.
~~~~
Przepraszam, że nie odpisałam ostatnio na komentarze.
Elisa - Bo poszła w pizdu i nieprędko powróci. Panienka się rozszalała o.O Musisz zrozumieć porucznika, on nieczęsto miał do czynienia z taką dupą (dosłownie)!
Ewelina - Ej, ja nie wiem, co mam odpisać xD I bohaterki odpływają, bo emmm... helou, to Kaulitz, załóżmy, że po prostu tak zajebiście na nie działa, co nie? I tak sukces, bo tutaj mają problemy. No przynajmniej teraz Bill ma większy problem niż Pia, bo ta się szybko uczy xD I taaak, to odrobinę perwersja. Albo tylko odrobinę.
Sparkle - Nie ma za co, dzięki mnie masz szansę się wzbogacić o nowe doświadczenia! W sensie pisanie komentarzy pod rozdziałem, który właściwie w całości opiera się o seks xD I tak, ja też czekam na Toma. Teraz jakoś tak bardziej... xD
Claudia K. - Pia jest dziiiiiiiiiiiiiiiiiiwna. No ale cóż, każdy ma jakieś problemy z banią. No a przynajmniej moje bohaterki mają, o xD Hagen jest cnotliwy. Nie przyłącza się, kiedy go nie zapraszają :D
Asia - Musiało boleć :D
~~~~
Przepraszam, że nie odpisałam ostatnio na komentarze.
Elisa - Bo poszła w pizdu i nieprędko powróci. Panienka się rozszalała o.O Musisz zrozumieć porucznika, on nieczęsto miał do czynienia z taką dupą (dosłownie)!
Ewelina - Ej, ja nie wiem, co mam odpisać xD I bohaterki odpływają, bo emmm... helou, to Kaulitz, załóżmy, że po prostu tak zajebiście na nie działa, co nie? I tak sukces, bo tutaj mają problemy. No przynajmniej teraz Bill ma większy problem niż Pia, bo ta się szybko uczy xD I taaak, to odrobinę perwersja. Albo tylko odrobinę.
Sparkle - Nie ma za co, dzięki mnie masz szansę się wzbogacić o nowe doświadczenia! W sensie pisanie komentarzy pod rozdziałem, który właściwie w całości opiera się o seks xD I tak, ja też czekam na Toma. Teraz jakoś tak bardziej... xD
Claudia K. - Pia jest dziiiiiiiiiiiiiiiiiiwna. No ale cóż, każdy ma jakieś problemy z banią. No a przynajmniej moje bohaterki mają, o xD Hagen jest cnotliwy. Nie przyłącza się, kiedy go nie zapraszają :D
Asia - Musiało boleć :D
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńIdę czytać! :D
O kurwa. Ja, ja...
OdpowiedzUsuńLodzik z rana jak śmietana? Jak kocha to połyka?
Wiem, bije mi, ale to już wiesz, po ostatniej rozmowie xD
Czemu mam wrażenie, że niewinność Pii poszła w pizdu? I że będzie gorsza niż Brzydal...czy Generał...czy Schafer?
I Kaulitz, który dochodzi w ekspresowym tempie? Pia, która ma problem z więcej niż jednym orgazmem? Wstyd Poruczniku, wstyd! :D
Powinnam rzec biedni żołnierze? Ale oni sie chyba powinni cieszyć, że Porucznik się na nich nie piłuje, no nie? Co też ona planuje? Mam pewną wizję, ale w nią wątpię. Te przygotowania potwierdzają moją wizję, ale chyba ona się... O kuźwa no i się odważyła! Wiedziałam, że porucznik jebnie jakimś tekstem!
OdpowiedzUsuńJemu się nie uda... Jestem tego pewna, chociaż Pia to dziwny wytrwór i moze jednak> Bo w sumie to Kaulitz, więc? Hello on zawsze wygląda jak hochlik, okej? Albo Panda! Kurwa Hagen, cóż za wyczucie czasu kochany ! Ej w sensie, że oni są nadzy> W sensie, że... Ej toć to perwersja!
Porucznik Bill K. skazany za bycie mistrzem dwuznaczności. \Brawo dla tego pana ! Wygrał Pan złotego ziemniaka! To żeś dowaliła Pia - skąd ty bierzesz takie teksty kochana? Znowu twoja bohaterka odpływa przy orgazmie... Ale okje, dobrze się komponuje. O tak my chcemy większej częstotliwości! Biedny Bill może seksuologa odwiedź kotku, co? Zdziczenie - klika "Lubię to!" Strasznie długi mi chyba ten komentarz wyszedł... albo mi sie wydaje bo przepisuje z kartki 10cm na 10 cm. xD Weny i buziaki!
Hm, jakoś nie zdarzało mi sie wcześniej komentować porno, więc własciwie nie wiem co mam napisać xD Nie żeby mi coś nie pasowało, jest ok, a Pii i Billowi to już zupełnie na rękę, więc jak dla mnie niech nie wychodzą z łóżka, ale co ja mogę teraz napisać?
OdpowiedzUsuńFajnie, że się do siebie zbliżają? xd
To dwuznaczne po takim rozdziale, o ile nie jednoznaczne tak właściwie.
Ale ja nadal czekam na Toma!
Pozdrawiam ;)
Co za fuckmind. Taaaki dobry fuckmind xD Wciąż nie mogę uwierzyć, że to ta sama Pia, co z pierwszego odcinka. Ale tą lubię bardziej ;D Od tego odcinka, jej myślenie mi nie przeszkadza. Co ten Kaulitz jej zrobił ja się pytam? :D I kurde myślałam, że Hagen się przyłączy <3,a tu dupa blada xD Reasumując, wszystko mi się podobało, jest rzygorzutnie i oby tak dalej ;****
OdpowiedzUsuńNormalnie aż mi oczy wyszły z orbitek haha :D szok do potęgi entej haha :D
OdpowiedzUsuńO kurde...
OdpowiedzUsuńCzy to aby ta sama główna bohaterka, co na samym początku?
Nie wiem, co mam napisać :o
Uhhh! Gorąco! Ja nie wierzę, że to ta sama Pia! I ten sam Kaulitz. Ona za dzika, on za potulny się wydaje xD Porucznikowi widzę samoocena spada... bo emm... za szybko dohodzi... ;D Ważne, że jej dobrze :D Noo emmm to tyle :D Mam mindfuck :D
OdpowiedzUsuń